Lipcowy protest przed olsztyńskim ratuszem był efektem decyzji władz miasta o obniżeniu kategorii zaszeregowania niemal wszystkim pracownikom urzędu. Jak ustaliła redakcja TKO, zmiany dotknęły 591 osób. Związek zawodowy „Symetria” nazywa tę decyzję „degradacją” i „obejściem przepisów o podwyżkach”, natomiast ratusz przekonuje, że chodzi wyłącznie o „uporządkowanie systemu wynagrodzeń”.
Pracownicy magistratu uważają, że decyzja prezydenta Roberta Szewczyka i sekretarz miasta Joanny Lubomirskiej-Siemieńczuk to faktyczne pogorszenie ich sytuacji zawodowej.
– Wielu naszych kolegów i koleżanek odchodzi. Znajdują pracę w sąsiednich urzędach, nawet jeśli podejmują zatrudnienie na niższych stanowiskach – ich pensja i tak rośnie średnio o tysiąc złotych. Inspektorzy z 20- i 30-letnim stażem zostali sprowadzeni do poziomu początkujących pracowników, których sami szkolą – mówi Ewa Wyka, przewodnicząca Związku Zawodowego „Symetria”.
Związek: „To obejście przepisów o podwyżkach”
Według przedstawicieli związku, wprowadzone zmiany to nie neutralne „porządkowanie”, lecz mechanizm blokujący automatyczne podwyżki wynikające z rozporządzenia Rady Ministrów.
– Obniżenie kategorii zaszeregowania ma jednoznaczny wpływ na wynagrodzenia pracowników, które w najbliższym czasie nie ulegną zmianie, nawet jeśli wzrosną stawki minimalne w tabelach rządowych. Pracodawca uniknie systemowych podwyżek, a o ewentualnym wzroście wynagrodzenia zadecyduje uznaniowość – tłumaczy Ewa Wyka.
Związek podkreśla też brak dialogu ze stroną społeczną. Ostatnie spotkanie w sprawie płac odbyło się w styczniu, z inicjatywy związku.
– Działania podjęte przez pracodawcę pokazują, jak instrumentalnie traktuje się pracowników ratusza. Nie odbyła się żadna merytoryczna dyskusja o raporcie z wartościowania stanowisk pracy – dodaje przewodnicząca.
Ratusz: „Porządkujemy system, nikt nie stracił”
Urząd Miasta Olsztyna nie zgadza się z zarzutami. W odpowiedzi przesłanej do redakcji rzecznik ratusza Patryk Pulikowski zapewnia, że żaden z pracowników nie stracił finansowo.
– Zmiana kategorii zaszeregowania wynika z ujednolicenia i uporządkowania systemu stanowisk w Urzędzie Miasta. Kategorie odpowiadają faktycznemu zakresowi obowiązków i wymogom prawnym. Zmiana nie skutkowała obniżeniem wynagrodzenia – tłumaczy rzecznik.
Według ratusza zastosowano kryteria wynikające z przepisów prawa i regulaminu wynagradzania, a decyzje nie miały charakteru uznaniowego.
– Celem nie były oszczędności, a uporządkowanie systemu zaszeregowań – dodaje Pulikowski. – Płace urzędników będą stopniowo podwyższane, a władze miasta są otwarte na dialog ze związkami zawodowymi.
Partia Razem: „Prezydent podcina fundament, którego chce być filarem”
Swoje stanowisko w sprawie przekazała także partia Razem, która od początku wspiera urzędników w ich postulatach. Jak podkreśla Mateusz Rostkowski, członek Rady Krajowej Razem, działania władz miasta są sprzeczne z wcześniejszymi deklaracjami prezydenta Szewczyka.
– Prezydent i sekretarz miasta obniżyli kategorie zaszeregowania pracownikom urzędu, co oznacza, że od przyszłego roku będą otrzymywać mniejsze podwyżki. Kolejny prezydent i kolejna sekretarz skutecznie podcinają fundament, którego chcą być filarami – komentuje Rostkowski.
Partia zwraca też uwagę na chroniczne niedofinansowanie urzędników w Olsztynie.
– Osoby zatrudnione w administracji samorządowej są jednymi z najgorzej opłacanych w Polsce. Sprawnie działająca biurokracja to podstawa dobrego zarządzania miastem. Zmiana zaszeregowania to kolejny element drenażu miejskich instytucji – dodaje przedstawiciel Razem.
Rostkowski podkreśla, że potrzebna jest systemowa zmiana – zabezpieczenie w budżecie miasta określonych środków na coroczne podwyżki i rozpoczęcie realnego dialogu ze związkami zawodowymi.
Radny Adam Andrasz pyta o deregulację
Sprawą zmian w wynagrodzeniach olsztyńskich urzędników zainteresował się też radny Adama Andrasz. W skierowanej do prezydenta Roberta Szewczyka 1 sierpnia 2025 roku interpelacji zapytał, ilu pracownikom w wyniku tzw. deregulacji kategorii zaszeregowania zostanie obniżona kategoria płacowa, jakie będą prognozowane oszczędności w budżecie miasta, ile kosztował raport o wartościowaniu stanowisk pracy i czy zostanie on wykorzystany przy nadawaniu nowych kategorii.
Prezydent odpowiedział 5 sierpnia 2025 roku. W przesłanym piśmie poinformował, że zmiana kategorii objęła 592 pracowników Urzędu Miasta, a nie przewidziano z tego tytułu żadnych oszczędności. Koszt opracowania raportu o wartościowaniu stanowisk pracy wyniósł 98 400 zł, a jego wyniki „zostaną wzięte pod uwagę w przyszłości”.
Co dalej z płacami w olsztyńskim ratuszu?
Według zapowiedzi Urzędu Miasta, prace nad budżetem na 2026 rok potrwają do połowy listopada. Władze miasta zapewniają, że w planach są „stopniowe podwyżki”, ale konkretne kwoty nie zostały jeszcze określone.
Tymczasem związek zawodowy „Symetria” zapowiada kontynuację działań w ramach sporu zbiorowego.
Partia Razem zapowiada dalsze monitorowanie sytuacji i wsparcie pracowników.
Spór o zaszeregowania w olsztyńskim ratuszu pokazuje, że kwestia wynagrodzeń w administracji lokalnej wciąż pozostaje jednym z najbardziej wrażliwych tematów samorządowych.
