Spór zbiorowy pomiędzy reprezentowanymi przez związki zawodowe pracownikami ratusza a prezydentem Olsztyna zaostrza się. Pracownicy żądają podwyżek i wskazują nieprawidłowości w przyznawaniu przez ostatnie 13 lat dodatków specjalnych.
Spotkanie w Sejmie w sprawie sporu zbiorowego
Przedstawiciele związków zawodowych spotkali się w Sejmie z posłami z Warmii i Mazur, między innymi z Marcinem Kulaskiem z Lewicy i Michałem Wypijem.
– Spór zbiorowy w olsztyńskim ratuszu zaostrza się, kolejne jednostki podlegające urzędowi miasta dołączają do protestu przeciwko niskim płacom. Pracownicy miejscy podkreślają, iż pomimo skromnych podwyżek ich pensje są wciąż za niskie, aby móc godnie żyć – powiedział cytowany przez portal Ukiel poseł Marcin Kulasek.
Poseł Kulasek zaznaczył, że prezydent Piotr Grzymowicz musi rozmawiać z pracownikami i spodziewa się pozytywnego dla nich rozstrzygnięcia.
Związkowcy żądają 20-procentowej podwyżki dla sfery budżetowej. W ocenie posła Kulaska, przy aktualnej 17-procentowej inflacji to i tak oznacza utrzymanie dotychczasowego poziomu zarobków. W olsztyńskim ratuszu zawiązuje się komitet strajkowy.
Duże podwyżki dla władz, dla pracowników – symboliczne
Związkowcy przypominają, że na podwyżki dla władz miasta pieniądze się znalazły. Brakuje ich tylko dla szeregowych pracowników.
– Nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której w budżecie miasta Olsztyna znajdują się pieniądze na podwyżki dla władz miasta, w tym prezydenta Olsztyna, ale nie ma pieniędzy na adekwatne podwyżki dla pracowników. Będziemy walczyli aż do osiągnięcia godnych płac! – zapowiedział pełnomocnik biorących udział w sporze zbiorowym z miastem związków zawodowych Marcin Kotowski.
Pracownicy urzędu dostali w tym roku średnio po 300 złotych podwyżki, zależnie od wskazań związkowców z „Symetrii”, która zaangażowała się w walkę o wyższe płace.
Związek zawodowy „Symetria” zorganizował kilka pikiet, wynajął samochód, który jeździ po Olsztynie i nadaje komunikat krytykujący prezydenta Grzymowicza za to, że sam otrzymał wysoką podwyżkę, a pracownikom przyznał symboliczne kwoty. Związkowcy złożyli także do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Olsztynie wniosek o przeprowadzenie kontroli w sprawie ustalenia, czy na przestrzeni ostatnich 13 lat nie było nieprawidłowości w przyznawaniu kadrze kierowniczej w Urzędzie Miasta Olsztyna dodatku specjalnego.
„Dodatek specjalny jest to świadczenie, które może być przewidziane jedynie za wykonanie dodatkowych zadań, poza bieżącymi zadaniami służbowymi lub z tytułu okresowego zwiększenia obowiązków służbowych. W żaden sposób nie może być elementem stałym wynagrodzenia” – napisali we wniosku związkowcy z „Symetrii”, którzy zauważyli, że takie dodatki są wypłacane latami, co widać na przykładzie wynagrodzeń wiceprezydentów.
I co zdziwieni? Pan wódz musi mieć kasę na benzynę, aby mu szofer ciepły obiadek z domku przywieść.
Żeby tak wszędzie dawali 20% podwyżki…