Pół roku temu w tragicznym wypadku pod Olsztynem zginęły dwie kobiety. Biorący w nim udział znany łódzki adwokat nadal nie usłyszał żadnych zarzutów.
– My, jakbyśmy spowodowali taki wypadek, to od razu byśmy siedzieli w więzieniu. A tu nie ma nic, żadnej kary – mówi w rozmowie z Uwaga TVN córka jednej z ofiar.
Tragiczny wypadek z udziałem łódzkiego adwokata
26 września 2021 roku, na drodze Barczewo – Jeziorany pod Olsztynem, doszło do wypadku, w którym zginęły dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat, mieszkanki Olsztyna, podróżujące audi. Zderzył się z nimi sportowy mercedes, prowadzony przez łódzkiego adwokata.
Syn jednej ze zmarłych, Piotr Nowakowski, wyjaśnia, że mecenas musiał przekroczyć oś jezdni i wjechać na przeciwległy pas, nie było gdzie uciec, bo obok jest rów.
Tę wersję zdawało się potwierdzać biuro prasowe KMP w Olsztynie, które informowało wówczas: „Z ustaleń śledczych pracujących na miejscu wypadku wynika, że prawdopodobną przyczyną tej tragedii był manewr 41-letniego kierującego osobowym mercedesem, który jadąc w kierunku Barczewa, z nieznanych przyczyn przekroczył oś jezdni, zjechał na przeciwny pas ruchu i doprowadził do czołowego zderzenia z audi. Kierujący mercedesem był trzeźwy. Droga w miejscu wypadku zablokowana była przez kilka godzin”.
Pisaliśmy o tym we wrześniu 2021 roku: Dwie kobiety zginęły w audii. Kierowca mercedesa wciąż może wsiadać za kierownicę
„Trumny na kółkach” i kokaina
Tuż po wypadku adwokat opublikował w sieci skandaliczne nagranie, w którym mówił między innymi: „Zapominamy, moi drodzy, o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły”.
W tej sprawie skierowano wniosek do sądu dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Łodzi.
Pisaliśmy o tym tutaj: „Trumny na kółkach”? Skierowano wniosek do sądu
Mężczyzna usunął nagranie, tłumacząc jego publikację silnymi emocjami.
W międzyczasie wypłynęły informacje o wykryciu śladowych ilości kokainy w organizmie adwokata.
Pisaliśmy o tym w październiku 2021 roku: Śledczy: W organizmie Pawła K. wykryto kokainę
Bliscy ofiar wypadku nadal czekają na wyjaśnienie sprawy
Paweł Nowakowski mówi wprost: od wypadku nie dzieje się nic.
Potwierdza to Karolina Terepora, córka drugiej ofiary:
– My, jakbyśmy spowodowali taki wypadek, to od razu byśmy siedzieli w więzieniu, mieli zabrane prawo jazdy. A tu nie ma nic, ani żadnej kary, ani zabrania prawa jazdy, ani nawet wstrzymania. Moim zdaniem ręka rękę myje. Wszystko zamiecione jest pod dywan.
Rozgoryczenie bliskich doskonale rozumie Karol Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar wypadku. Nie rozumie, dlaczego do tej pory nie postawiono zarzutu kierowcy mercedesa.
– Pracuję już od wielu lat i jestem ostatnią osobą, która doszukiwałaby się teorii spiskowych, niemniej jednak zbiegi okoliczności, które towarzyszą temu postępowaniu, rodzą uzasadnioną wątpliwość, czy nad panem mecenasem nie jest rozciągnięty daleko idący parasol ochronny – mówi. I dodaje: – W zwykłej sprawie wykroczeniowej, przykładowo przekroczenia podwójnej ciągłej, funkcjonariusz policji, pomimo tego, że obwiniony nie przyznaje się do wykroczenia, stosuje środki w postaci zatrzymania prawa jazdy do czasu wyjaśnienia w postępowaniu sądowym. A tutaj, w sytuacji śmierci dwóch osób, nie ma żadnych środków, które zapobiegają możliwości brania udziału w ruchu drogowym.
Mecenas przyznaje jednak także, że „nie jest możliwe do ustalenia, jaki był faktyczny stan kokainy w momencie zderzenia”.
Pani Karolina zauważa, że ilość kokainy nie ma znaczenia, bo adwokat prowadził samochód, a w Polsce nie można posiadać narkotyków.
Co z sądem dyscyplinarnym?
Po wypadku pojawiły się informacje, że wcześniej adwokat też zachowywał się dziwnie i mógł mieć problem z przestrzeganiem przepisów. Sam opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie zza kierownicy, gdzie widać znaczne przekroczenie prędkości.
Do sądu dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Łodzi wpłynęły dwie sprawy, dotyczące naruszenia przepisów o prawie drogowym i zasad godności zawodu adwokata. Postępowania nadal się toczą.
Pisaliśmy o tym w lutym: Prawnik, który mówił o „trumnach na kółkach”, nadal nie odpowiedział przed sądem dyscyplinarnym
Dlaczego?
– Pan mecenas nie stawił się na wyznaczony termin rozprawy przed sądem dyscyplinarnym, nie usprawiedliwiając swojej nieobecności. To znaczy nie wskazał przyczyny, dla której będzie nieobecny, niemniej jednak sam ten fakt nie spowodowałby odroczenia rozprawy, gdyby nie wpływ informacji o ustanowieniu obrońcy przez pana mecenasa. A obrońca przebywał na zwolnieniu lekarskim – tłumaczy Anna Mrożewska, rzecznik Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi.
Rodzina się nie poddaje
Niespodziewanie wyszło na jaw, że Paweł K. został obrońcą syna jednej ze zmarłych kobiet, który wielokrotnie miał problemy z prawem i aktualnie przebywa w areszcie w oczekiwaniu na kolejny proces. Paweł K. twierdzi, że ten sam się do niego zgłosił.
Pani Karolina zaznacza, że to niczego nie zmienia, nadal będą walczyć o sprawiedliwość.
– Jeżeli mecenas K. myślał, że wyciągnie [go] z aresztu i my się wycofamy, to tak nie będzie. Będziemy walczyć do końca. On nam zabił dwie mamy. Moją mamę i Pawła mamę. To nie będzie tak, że on będzie chodził po świecie i nie poniesie żadnej kary.
Mecenas Karol Rogalski dostrzega sprzeczność interesów. Nie wiadomo, dlaczego Paweł K. zaangażował się w obronę syna ofiary, nie rozmawia z dziennikarzami. Wiadomo natomiast, że nie byłoby to możliwe, gdyby sąd zawiesił mu możliwość wykonywania zawodu.
W oczekiwaniu na opinię biegłego
Od wypadku minęło pół roku. Adwokatowi nadal nie postawiono zarzutów. Olsztyńska prokuratura czeka na opinię biegłego. Wykonanie ekspertyzy zostało zlecone tuż po zdarzeniu, ale przed jej sporządzeniem biegły zmarł. Został powołany inny biegły z centralnego laboratorium z Komendy Głównej Policji w Warszawie.
Mecenas Karol Rogalski jest zaskoczony wybraniem akurat tej jednostki, ponieważ czas oczekiwania może się wydłużyć o kolejne pół roku, podczas gdy zwykle taka opinia jest wydawana w ciągu sześciu tygodni. Pełnomocnik rodziny nie zna powodu takiego postępowania.
–Rzeczywiście w pierwszych wypowiedziach funkcjonariuszy policji było wskazane, że to kierujący samochodem mercedes zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia. Ale będący na miejscu prokurator rejonowy, który przeprowadzał oględziny, w swoich następnych wypowiedziach był bardziej wstrzemięźliwy i wskazywał, że na obecnym etapie nie można w stu procentach powiedzieć, kto bezpośrednio przyczynił się do zaistnienia tego wypadku drogowego – mówi Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Prokuratura zapewnia, że opinia biegłego zostanie wykonana w ciągu miesiąca. Wtedy śledczy ustalą, kto jest winny wypadkowi. Do tego czasu Paweł K. może nadal wykonywać swój zawód.
źródło: Uwaga TVN
Nad łódzkim adwokatem rozciągnięto parasol ochronny? Mam takie samo wrażenie.
Czemu mnie to nie dziwi??? 🤔 🤔 🤔 🤔 🤔 Najpierw twierdził, że kobiety jeździły trumną nie autem…. A teraz to…. Ktoś kto staje się adwokatem….. Na bank ma plecy… Jeśli nie, to nie przejdzie przez egzamin. 😥😓😥😓😥😓😓