Na terenie naszego województwa doszło do zatruć wśród pacjentów aż trzech szpitali powiatowych. Skontaktował się z nami jeden z poszkodowanych pacjentów.
W nocy, z wtorku na środę (11-12.05), doszło do zatrucia około 80 pacjentów z łącznie trzech placówek na terenie naszego województwa. Po kolacji, pacjenci zaczęli uskarżać się na bóle brzucha i przejawiać objawy biegunki. Sprawa dotyczyła szpitali w Biskupcu, Dobrym Mieście i Iławie. Dyrektor sanepidu, Janusz Dzisko, potwierdził wtedy to zdarzenie:
“Jesteśmy w trakcie badań posiłków, które pobraliśmy z kuchni ze szpitali, ale wyników jeszcze nie ma. Było około 80 osób w trzech szpitalach, wszystkie osoby miały objawy biegunki i bólu brzucha po spożyciu kolacji. Na szczęście szybko one ustały” – mówił kilka dni temu, w rozmowie z nami szef wojewódzkiego sanepidu.
W związku z tym zdarzeniem, szpital w Iławie wypowiedział umowę firmie cateringowej. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj: Zatruto pacjentów? 80 osób z trzech szpitali ma poważne objawy
Nasza redakcja dotarła do jednego z pacjentów, który zatruł się w szpitalu w Biskupcu. Pan Rafał trzeba przyznać miał podwójnego pecha.
“Wracałem do domu. Miałem po drodze wypadek, gość mnie staranował z boku” – relacjonuje zatruty pacjent szpitala. – “Trafiłem do szpitala w niedzielę 9 maja. W piątek 14 maja powinienem dostać wypis ze szpitala, ale w nocy ze środy na czwartek (12-13.05), cały szpital został otruty”
Jak udało nam się dowiedzieć, pacjenci zatruli się bakterią Clostridium difficile, która jest wyjątkowo perfidna. Objawem zakażenia jest biegunka. Może mieć ona rozmaite nasilenie – od nielicznych luźnych stolców bez domieszki krwi, po bardzo częste, nawet do 30 na dobę, wodniste wypróżnienia, w rzadkich przypadkach z domieszką krwi. Ból brzucha towarzyszący biegunce umiejscawia się w jego dolnym obszarze i ma charakter kurczowy. Ponadto obserwuje się gorączkę oraz odwodnienie.
Pan Rafał przyznał, że w nocy, między godziną 2 a 6 rano, wszyscy pacjenci, którzy jedli wieczorem kolację, zaczęli odczuwać niepokojące objawy i ustawiali się w kolejkach do toalety. Zapytaliśmy o reakcje ze strony szpitala:
“Szpital zarządził izolację wszystkich pacjentów. Wszystkie osoby, które leżały ze mną na ortopedii i miały zaraz dostawać wypisy, nagle trafiły na czternaście dni kwarantanny. No i co najgorsze, to zamykali Cię w salach o powierzchni 2 metry na 1 metr, gdzie nie mogłeś spacerować. Byłeś zamknięty w sali na dwie osoby i zarządzono zakaz wychodzenia. Nawet w więzieniach masz spacerniak” – mówi zatruty pacjent. – Miałem wychodzić już następnego dnia, a dodatkowo dostałem 14 dni. Codziennie badania kału i moczu, żywili nas głównie białym chlebem, a do tego przez kroplówkę ciągle wlewano mi bardzo silne antybiotyki. – dodaje.
Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, wytypowano również prawdopodobną przyczynę takiego stanu rzeczy. Podejrzana jest firma cateringowa, która dostarcza jedzenie do szpitali. Mówi się o prawdopodobnych błędach technologicznych. Sprawa ma trafić do prokuratury.
Pan Rafał nie zamierza tego tak zostawić:
“Biorę dokumenty ze szpitala i jadę do prawnika. Chcę odszkodowanie”
Biegnie po odszkodowanie, może uda się kupić nowego Jaguara ;P
Sprzedawane są produkty spożywcze z salmonellą , które ludzie kupują i spożywają w domu i po nich mają zatrucia pokarmowe. Za parę dni sklepy proszą o zwrot towaru bo wykryta jest w nich bakteria , najgorsze jest to że nikt nie ponosi odpowiedzialności za to.