Podkomisarz Paweł Piskorz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie to bez wątpienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych funkcjonariuszy w kraju. Strongman, instruktor i przyszły pielęgniarz udowadnia, że siła fizyczna i mentalna mogą tworzyć niezwykły duet.
Droga od patrolowca do instruktora w KWP Olsztyn
Swoją policyjną karierę Paweł Piskorz rozpoczął trzynaście lat temu w pododdziałach prewencji. Jak podaje „Fakt”, to właśnie tam zdobywał doświadczenie podczas zabezpieczania imprez masowych oraz w patrolach interwencyjnych, gdzie liczyła się szybkość reakcji i odpowiedzialność.
Dziś pracuje w Wydziale Kadr i Szkolenia KWP Olsztyn jako instruktor technik interwencji. Jego zajęcia kierowane są nie tylko do policjantów, ale także ratowników medycznych, personelu medycznego czy kontrolerów biletów, którzy w swojej pracy także spotykają się z agresją.
„Jeszcze jako policjant patrolowy stawiałem na dyplomację. Rzadko musiałem używać środków przymusu bezpośredniego, bo sama moja postura wystarczała, żeby atmosfera się uspokajała. Teraz zajmuję się doskonaleniem umiejętności innych” – mówił w rozmowie z dziennikarzem „Faktu”.
*nagranie wideo
Warunki fizyczne, które robią wrażenie
Podkomisarz mierzy 187 cm wzrostu, waży 135 kg, a obwód jego bicepsa to imponujące 50 cm. Już w czasie służby patrolowej sięgał po największe dostępne mundury XXL, które i tak musiały być dopasowywane przez krawcową.
Po godzinach pracy większość czasu spędza na sali treningowej, gdzie szlifuje formę i przygotowuje się do zawodów strongman. Sportem zajmuje się od ośmiu lat i odnosi w nim liczne sukcesy.
„The Mental Champion” i… przyszły pielęgniarz?
W ostatnim starcie – Pucharze Polski Strongman Tyberian Team – zajął drugie miejsce, ale wyróżniono go prestiżowym tytułem „The Mental Champion”. Podkreśla on, że siła charakteru bywa ważniejsza niż masa mięśni.
Olsztyński strongman nie zamierza zwalniać tempa nawet po odejściu na policyjną emeryturę, do której zostało mu półtora roku. Jest magistrem bezpieczeństwa wewnętrznego, trenerem personalnym, instruktorem wyszkolenia strzeleckiego, kierownikiem reprezentacji policji w sportach, a jednocześnie… studentem pielęgniarstwa.
Jak żartuje w rozmowie z „Faktem” „Jak zdobędę licencjat, to zostanę najsilniejszym pielęgniarzem w Polsce”.
Jego przykład pokazuje, że rozwój pasji i kompetencji może iść w parze z wymagającą służbą, a zmiana zawodowa nie musi oznaczać rezygnacji z wcześniejszych osiągnięć.
źródło: Fakt, fot. archiwum prywatne

