Pan Karol z Warkał pod Olsztynem od miesięcy zmaga się z niecodziennym problemem. Na jego posesję regularnie przychodzi bóbr, który nocą niszczy ogrodzenie i ścina młode drzewka owocowe. Mężczyzna próbował już wszystkiego, ale jak się okazuje – walka z bobrem w Polsce to nie taka prosta sprawa.
Nocny intruz zrywa ogrodzenie i ścina drzewa. „Ja nie jestem hodowcą bobrów”
69-letni mieszkaniec Warkał zgłosił sprawę do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie. Tam dowiedział się, że aby odłowić bobra, potrzebne jest specjalne zezwolenie, a koszty całej operacji ponosi właściciel działki.
– „Usługa odłowienia bobra kosztuje od pięciu tysięcy złotych wzwyż” – mówi pan Karol. – „Mam ogrodzenie po to, żeby pies nie uciekł i żeby kury nie wyleciały. Teraz każą mi robić mocniejsze ogrodzenie. Ja nie jestem hodowcą bobrów, to nie są bezpańskie zwierzęta. Właścicielem ich jest skarb państwa i to on powinien za nie odpowiadać. Urzędnicy mówią, że mają związane ręce, bo bóbr jest pod ochroną. To ja mam mieć rozwiązane ręce i płacić za jego odłowienie?”
Mężczyzna nie kryje frustracji. Każda kolejna noc oznacza nowe zniszczenia, a jedynym rozwiązaniem, jakie oferują urzędnicy, jest długotrwała i kosztowna procedura.
RDOŚ w Olsztynie tłumaczy: bóbr jest pod ścisłą ochroną
Justyna Januszewicz, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie, wyjaśnia, że procedura odłowienia bobra musi być zgodna z przepisami.
– „Trzeba wystąpić do nas o zgodę na odłów bobra. Za tę usługę odpowiedzialny jest właściciel terenu, przy czym musi się to odbyć na podstawie wydanego przez nas zezwolenia” – tłumaczy Januszewicz. – „Zwykle zwierzęta przenosi się w miejsca niekonfliktowe, na przykład do rezerwatów przyrody. Po uzyskaniu zezwolenia i wynajęciu firmy, która dokona odłowienia i przeniesienia, właściciel musi jeszcze złożyć do nas sprawozdanie.”
RDOŚ nie ma środków w budżecie na finansowanie odłowów bobrów. Jak jednak zapewnia rzeczniczka, złożono już wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Jeśli zostanie zatwierdzony, odłowy będą mogły odbywać się na koszt Skarbu Państwa – ale dopiero w przyszłym roku.
Bobry wracają na Warmię i Mazury, ale nie wszyscy się z tego cieszą
Bóbr europejski jest w Polsce gatunkiem pod ścisłą ochroną. Jeszcze w XIX wieku był niemal całkowicie wytępiony, ale intensywne działania ochronne doprowadziły do odbudowy jego populacji. Teraz jednak te same zwierzęta, które kiedyś uznawano za symbol przyrody, coraz częściej powodują szkody na terenach prywatnych.
Dla pana Karola oznacza to kolejne dni bez rozwiązania problemu. – „Nie wiem, jak długo jeszcze dam radę. To nie ja powinienem ponosić te koszty” – podsumowuje zrezygnowany mieszkaniec.
