W jednym z najgłośniejszych napadów w historii III RP zginęła 29-letnia Mariola Młynarska z powiatu mrągowskiego. Jeden z trzech skazanych na dożywocie mężczyzn już w przyszłym roku może ubiegać się o warunkowe zwolnienie.
Napad na bank w Warszawie zakończył się śmiercią czterech osób
Do tragicznych wydarzeń doszło 3 marca 2001 roku w oddziale Kredyt Banku przy ulicy Żelaznej w Warszawie. Trzech napastników podstępem dostało się do wnętrza placówki. Zamordowali ochroniarza i trzy pracownice banku. Ich łupem padło 100 tys. zł. Zbrodnia została zaplanowana przez byłego pracownika ochrony tego banku, który wciągnął do niej dwóch znajomych. Kobiety przed śmiercią były torturowane, a następnie z zimną krwią zamordowane strzałami w tył głowy.
Kim była Mariola Młynarska, ofiara napadu na bank?
Mariola miała 29 lat i pochodziła z Cierzpięt na Mazurach. Była najstarszą z trojga rodzeństwa. Tego dnia wyjątkowo przyszła do pracy – zwykle obsługiwała klientów co drugą sobotę. Studiowała zaocznie zarządzanie i marketing, planowała ślub i wspólnie z narzeczonym wpłaciła pierwszą ratę na mieszkanie. Jej życie zostało brutalnie przerwane przez bezwzględnych przestępców.
Rodzina ofiary wciąż przeżywa tragedię sprzed lat
Irena Młynarska, matka Marioli, do dziś nie potrafi pogodzić się ze stratą córki. W rozmowie z Faktem powiedziała: „Kula w łeb powinna być, a nie dożywocie. Teraz z naszych pieniędzy darmo dziadów karmią”. Nie uczestniczyła w procesie, bo pracowała na gospodarstwie. Na rozprawy jeździł mąż. Dla niej strata córki do dziś pozostaje niewyobrażalnym ciosem.
Skazany za zbrodnię w Warszawie może wkrótce opuścić więzienie
Wszyscy trzej sprawcy zostali skazani na dożywocie. Dwóch z nich – Grzegorz Sz. i Krzysztof M. – może ubiegać się o warunkowe zwolnienie odpowiednio po 35 i 40 latach. Trzeci ze skazanych – Marek R. – zgodnie z wyrokiem, ma prawo starać się o wcześniejsze wyjście już po 25 latach – co oznacza, że taka możliwość może się pojawić już w przyszłym roku.
„Co moja córka zawiniła, że zabito ją dla paru groszy? Dla takich bandytów powinna być kara śmierci” – mówi Irena Młynarska, w rozmowie Faktem.
Rodzina Marioli obawia się, że prawo pozwala na zbyt łagodne traktowanie najcięższych przestępstw. Po latach od tragedii wciąż żyją w cieniu straty, a wizja wolności dla jednego ze skazanych budzi w nich ogromne emocje i pytania o sprawiedliwość.
źródło: Fakt

