Czy dla Michała Wypija, dawnego aktywisty Porozumienia, istnieje miejsce na liście PO? Według niektórych członków Platformy Obywatelskiej z Olsztyna jest to już postanowione, a ich niezadowolenie nie jest tajemnicą. W ostatnich wyborach polityk startował z listy Zjednoczonej Prawicy.
Nowy nabytek
Wiadomość o możliwości kandydowania Wypija z listy Koalicji Obywatelskiej do Sejmu z okręgu olsztyńskiego, dawnego aktywisty prawicy i Porozumienia Jarosława Gowina krążyła między działaczami PO od jakiegoś czasu.
Politycy oficjalnie nie chcą na ten temat dyskutować. Rozmowy PO z Wypijem rozpoczęły się około półtora roku temu, kiedy doszło do rozpadu koalicji PiS z Porozumieniem. Jak informuje „Gazeta Wyborcza” pomysł zagospodarowania Wypija spotkał się z oporem w strukturach lokalnych, ale zdaje się, że ludzie już się z tym pogodzili.
Michał Wypij, od czasu współpracy z opozycją podczas blokowania tzw. wyborów kopertowych, ma ścisły kontakt z czołówką partyjną PO.
Nie chcą, ale muszą
Działacze z Olsztyna nie mieli znaczącego wpływu na te rozmowy, ponieważ prowadzono je w Warszawie. Niektórzy lokalni przedstawiciele Platformy Obywatelskiej wyrażają sceptycyzm, twierdząc, że ich ugrupowanie może stracić wiarygodność w oczach wyborców, przyjmując Wypija na swoje listy. Istnieje obawa, że wpływy Porozumienia Jarosława Gowina, które przez długi czas wspierały PiS, mogą zniechęcić wyborców.
Michał Wypij w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” stwierdził, że na razie nie ma żadnej decyzji. Jest pewna propozycja, ale jest za wcześnie, aby o tym mówić. Wszystko ma być jasne na początku sierpnia.
Podobna sytuacja miała miejsce w wyborach samorządowych w 2018 roku, kiedy to Wypij został kandydatem PiS na prezydenta Olsztyna. Lokalni działacze byli wówczas sceptyczni wobec tej kandydatury, ale centrala partii zaakceptowała polityka Gowina.
Perspektywa Protasa i decyzje PO
Jacek Protas, lider PO na Warmii i Mazurach, nie wyklucza możliwości dołączenia Michała Wypija do listy partii. Wydaje się, że PO docenia energię Wypija, który pomimo startu z ostatniego miejsca na liście PiS, zdołał dostać się do Sejmu. Taki ruch ma na celu przeciwdziałanie brakowi silnych liderów w okręgu olsztyńskim i samym Olsztynie, którzy mogliby skutecznie rywalizować z PiS o poselskie mandaty.
Niezrozumiałym jednak wydaje się decyzja PO o nieuwzględnieniu na swoich listach parlamentarnych prezydenta Olsztyna, Piotra Grzymowicza. Mimo że w wyborach samorządowych zdobył on ponad 50% głosów, partia decyduje się na poparcie polityka, który nie zdołał przejść nawet do drugiej tury wyborów. Takie decyzje budzą kontrowersje zarówno wśród działaczy, jak i obserwatorów sceny politycznej.
źródło: Gazeta Wyborcza
