Prezes Roman Przedwojski miał na konferencji prasowej bez zahamowań rzucać nazwiskami, adresami i danymi wrażliwymi, łamiąc przy tym RODO. Przesłuchano pierwsze osoby w tej sprawie.
W ramach narastającego sporu między spółdzielcami a władzami Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty”, odbyły się już dwa protesty pod siedzibą spółdzielni. Po pierwszym z nich, władze SM „Jaroty” zorganizowały konferencję prasową, na której publicznie namawiali do dialogu ze spółdzielnią. Wtedy też prezes SM „Jaroty”, Roman Przedwojski, zapowiedział złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko organizatorce protestów, pani Marzenie Olchowy. Została ona już przesłuchana w tej sprawie.
*nagranie z konferencji prasowej
To jednak nie jedyna sprawa, która trafiła do prokuratury. Jak dowiedziała się redakcja TKO, pani Marzena została przesłuchana w charakterze świadka w sprawie ujawnienia danych wrażliwych przez prezesa Romana Przedwojskiego i zarząd w trakcie konferencji prasowej.
– Zostały ujawnione moje dane wrażliwe – mówi współorganizatorka protestów pod budynkiem SM „Jaroty” Marzena Olchowy. – Były to dane o członkach rodziny, mój pesel, data urodzenia, miejsce zamieszkania czy dane rodzeństwa. Prezes przedstawił mnie także w bardzo negatywnym świetle, na tej konferencji prasowej, która była transmitowana na żywo. Nastawił też ludzi przeciwko mnie i nakreślił negatywny obraz mojej osoby, przez co straciłam wizerunek.
Pani Marzena przyznaje, że fakt, że jej dane są teraz publicznie dostępne w sieci, sprawia, że czuje się zagrożona. Na ten moment przesłuchano wyłącznie panią Olchowy, następne przesłuchania w tej sprawie mają odbyć się w ciągu miesiąca.
Żenująca jest już tam Marzenka, sama robi z siebie osobę publiczną a teraz płacz. Przecież to wszystko udawane. Idźcie już z Mariuszkiem coś innego kombinować bo całe życie tak robicie.
Gonić i karać tego społdzielczego dinozaura, który zarabia kilkadziesiąt tys zł z naszych pieniędzy. Tfuu