W czwartek, 28 listopada mrągowska policja otrzymała nietypowe zgłoszenie. Na numer alarmowy 112 zadzwonił 47-letni mieszkaniec miasta, który bełkotliwym głosem poinformował, że jest mu zimno i chciałby spędzić noc na policyjnym „dołku”. Jak wyjaśnił, nie miał innego pomysłu na zapewnienie sobie noclegu. Policjanci potraktowali wezwanie poważnie i udali się na miejsce.
Żona przekonuje, mężczyzna upiera się
Podczas interwencji mężczyzna rozmawiał przez telefon z żoną, która zachęcała go do powrotu do domu. Mimo jej argumentów oraz propozycji funkcjonariuszy dotyczących lokalnych możliwości noclegowych 47-latek nie zamierzał zmieniać zdania. Twierdził, że tylko policyjna izba zatrzymań spełni jego oczekiwania.
Mandat zamiast noclegu
Policjanci wyjaśnili, że brak jest podstaw do osadzenia go w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Co więcej, bezpodstawne wezwanie służb skutkowało nałożeniem na niego mandatu. Rozczarowany takim obrotem sprawy, mężczyzna postanowił po raz kolejny zadzwonić na numer alarmowy, tym razem skarżąc się na decyzję policjantów.
Kosztowne żarty
Zgłoszenia, takie jak to, są dla policji dużym problemem. Każda nieuzasadniona interwencja pochłania czas, który mógłby zostać przeznaczony na pomoc osobom rzeczywiście potrzebującym. Policja przypomina, że bezpodstawne wezwanie służb jest wykroczeniem, za które grożą grzywny sięgające 1500 zł, a w skrajnych przypadkach nawet kara ograniczenia wolności lub areszt.
źródło: KPP Mrągowo