W listopadzie ubiegłego roku na ul. Jagiellończyka doszło do groźnej kolizji. Kierujący audi uderzył w drzewo i wraz z innym pasażerem uciekł z miejsca zdarzenia, pozostawiając na miejscu rannego kolegę. W regionalnej straży pożarnej sprawa odbiła się głośnym echem, a z uciekinierami nikt nie chce pracować.
Audi uderzyło w drzewo na ul. Jagiellończyka
W czwartek 11 listopada dyżurny komendy miejskiej policji otrzymał zgłoszenie, że na ul. Jagiellończyka audi uderzyło w drzewo. Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu zdarzenia policjantów wynikało, że kierujący autem z nieznanych przyczyn na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo. Siła była tak duża, że drzewo runęło. W aucie znajdował się trzy osoby. Kierowca wraz z kolegą uciekł z miejsca zdarzenia, pozostawiając w samochodzie rannego mężczyznę.
Prokuratura umorzyła sprawę
Policja wkrótce namierzyła uciekinierów. Po kilku miesiącach prokuratura Olsztyn-Północ umorzyła sprawę z uwagi, że czyn nie zawierał znamion czynu zabronionego, bo obrażenia, które powstały u pasażera nie spowodowały naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia, trwającego powyżej 7 dni. Zdarzenie zakwalifikowano zatem jako kolizję, a nie wypadek.
„W tej sprawie funkcjonariusze z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie skierują wniosek o ukaranie do sądu wobec kierującego osobowym audi, za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz nieudzielenie pomocy poszkodowanym w zdarzeniu” – mówi Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Strażacy wracali z imprezy
Sprawę w tym miejscu można zakończyć, gdyby nie fakt, że z naszych informacji wynika, że osoby, które jechały tym autem to strażacy, którzy wracali z imprezy. Próbowaliśmy potwierdzić ten fakt zarówno w straży pożarnej, jak i policji. Policja zasłaniała się dobrem postepowania, a straż pożarna wymijająco stwierdziła, że: „Komenda Miejska PSP w Olsztynie ani Komenda Wojewódzka PSP w Olsztynie nie otrzymała żadnego powiadomienia ww. sprawie od policji i prokuratury i w chwili obecnej nie prowadzi żadnego postępowania wyjaśniającego, a także nikt nie został zawieszony w związku z opisywanym wydarzeniem”.
Strażacy nie zdali egzaminu
Wygląda to na próbę zamiecenia sprawy pod dywan? TKO uzyskał z trzech niezależnych źródeł potwierdzenie, że za kierownicą siedział strażak. Człowiek, który na co dzień powinien wykazać się nieskazitelną opinią, któremu my – mieszkańcy miasta – powinniśmy zaufać, bo od jego postawy i kompetencji zależy nasze zdrowie i życie. Z podobnego założenia wychodzi także część załogi, z którą na co dzień współpracuje sprawca wypadku. Strażacy nie chcą z nim jeździć na zdarzenia, bojąc się, że gdy nadejdzie chwila próby, kolega zostawi ich w potrzebie, ratując się ucieczką.
Po czterech miesiącach od zdarzenia zapytaliśmy jeszcze raz policję, czy w związku z kolizją, zrobiła coś w tej sprawie, czy informacja o tym, kto był sprawcą wypadku – jeśli jakimś cudem nie dotarła do pracodawcy – została mu przekazana.
„Policjanci nie są zobowiązani do informowania pracodawców o osobach będącymi sprawcami wykroczeń lub przestępstw, jeżeli nie są oni stroną postępowania” – mówi Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Podejmując służbę w Państwowej Straży Pożarnej, strażak składa ślubowanie według następującej roty:
„Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków strażaka, uroczyście ślubuję być ofiarnym i mężnym w ratowaniu zagrożonego życia ludzkiego i wszelkiego mienia – nawet z narażeniem życia. Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję przestrzegać prawa, dyscypliny służbowej oraz wykonywać polecenia przełożonych. Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, a także honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej.”.
Czekamy zatem co orzeknie olsztyński sąd.
Powinni zapłacić za wycięcie drzewa bez pozwolenia.
A sowiecko PZPR owska hańba i szubienice nie przeszkadzają ??? Tylko drobne pijaczki ??? Rzucaj minusem jak kamieniem jeden z drugim pierwszy sprawiedliwy oczywiście.