Prawdopodobnie 15 lat temu doszło do prokuratorskiej pomyłki, w wyniku której niewinny mężczyzna został skazany na dożywocie.
Sprawa dotyczy zabójstwa, które miało miejsce w 1999 roku. Wtedy to wyłowiono właśnie ciało z jeziora Pluszne. Zwłoki mężczyzny zostały poćwiartowane i wyrzucone do jeziora w reklamówce. Śledztwo prowadziła najpierw prokuratura olsztyńska, a następnie białostocka. Ustalono, że ofiarą był związany z suwalskim półświatkiem Tomasz S. śledczy ustalili, że mężczyzna przed śmiercią był torturowany i więziony w klatce. Zarzuty postawiono Jackowi W., który konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Został on skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Nowe fakty pojawiły się w związku z listem Wiesława S., który został aresztowany za włamania. W liście napisał, że „chce się podzielić informacjami na temat poważnego przestępstwa”. Dzięki informacjom mężczyzny odnaleziono klatkę, w której przetrzymywano Tomasza S. i zakopane zwłoki mężczyzny. Wiesław S. przyznał do zabójstwa z 1999 roku.
Śledczy nie wiedzą w tej chwili czyje zwłoki znalezione w jeziorze Pluszne w 1999 roku . Jak podaje PAP prokurator zajmujący się w początkowej fazie śledztwa pracował również nad sprawą Krzysztofa Olewnika.
Do sprawy wrócimy w poniedziałek.
KM