Dużo szczęścia miał paralotniarz, który niedaleko Lidzbarka Warmińskiego zakończył swój lot spadając na koronę drzewa. Mężczyznę, który zawisł na wysokości ok. 20 metrów sprowadziła na ziemię specjalistyczna grupa ratownictwa wysokościowego straży pożarnej.
Jak się okazuje poszkodowany paralotniarz to ksiądz z podlidzbarskiej parafii, a do wypadku doszło w niedzielę wieczorem.
Jak poinformowała straż pożarna w Lidzbarku Warmińskim, osoba zgłaszająca dyżurnemu informację o wypadku przekazała, że w miejscowości Ignalin, w koronie drzewa uwieziony został motoparalotniarz. Na miejsce zdarzenia zadysponowano 4 zastępy z lidzbarskiej jednostki ratowniczo-gaśniczej, zastęp Ochotniczej Straży Pożarnej Runowo oraz zespół ratownictwa medycznego.
Jak relacjonują strażacy, po przyjeździe na miejsce zdarzenia, potwierdzono informacje od osoby zgłaszającej. Mężczyzna w średnim wieku był przytomny ale uskarżał się na ból klatki piersiowej i żeber.
Z uwagi na to, że paralotniarz zawisł na dużej wysokości, kontakt z nim był utrudniony. Aby umożliwić użycie podnośnika, strażacy musieli wykarczować zarośla i krzewy. Wykorzystano do tego ciągnik rolniczy ze specjalistycznym sprzętem. Na miejsce przyjechała też Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Po ustawieniu podnośnika, strażacy przystąpili do ewakuacji paralotniarza. Usunięto przy pomocy pilarki, konary i gałęzie, które przeszkadzały w dotarciu do mężczyzny. Użyto taśm alpinistycznych. Po wypięciu z uprzęży motoparalotni przy dodatkowej asekuracji, ewakuowano księdza na ziemię i przekazano zespołowi medycznemu. Poszkodowany został przetransportowany do szpitala. Okoliczności wypadku wyjaśnia policja.
Ksiądz latał na swojej paralotni nad plebanią, gdy nagle pękła linka łącząca skrzydło z silnikiem. W rozmowie z gazetą Fakt powiedział: – W sumie latałem kilkanaście minut. W chwili awarii zdążyłem tylko krzyknąć „Jezus Maria!” i więcej nie pamiętam. Mam złamane dwa żebra i dziurę w ręce. Nadziałem się na jakiś suchy konar – dodaje. Ksiądz trafił do szpitala i po badaniach został zwolniony do domu.
fot. archiwum prywatne / KPP Lidzbark Warmiński