W jednym z osiedlowych sklepików „Grosik”, doszło do kuriozalnej sytuacji. Mężczyzna, który wszedł do sklepu zgodnie z panującym przepisem o zakrywaniu twarzy… zaatakował kasjera.
Złodziej był ubrany w maseczkę i kaptur. Pan Adam (31 l.), pracownik sklepu, nie spodziewał się tego co miało się za chwilę wydarzyć. Mężczyzna podszedł do lady i przeskoczył przez nią, powalając kasjera i wyjmując z kasy łup. Pan Adam po chwili wstał i rzucił się w pogoń za napastnikiem:
„Akurat kończyłem pierwszą zmianę i przygotowywałem się do rozliczenia gotówki. Nagle wszedł mężczyzna w czarnej maseczce na twarzy i od razu skierował kroki w moją stronę. Rzucił mnie przez skrzynkę piwa na podłogę i otworzył kasę, gdzie miałem cały utarg, zerwałem się na równe nogi i ruszyłem za nim jak próbował uciec ze sklepu, udało mi się ściągnąć mu kaptur z głowy”
Właściciel sklepu, Jarosław Zbutowicz (46 l.), skomentował całą sytuację:
„Jestem zbudowany postawą mojego pracownika, zareagował prawidłowo jak bohater, będzie gratyfikacja. Problem jest taki, że ktoś wpadł na szalony pomysł legalnego zakrywania twarzy złodziejom, to rodzi patologie. W wielu państwach nie chodzi się w maseczkach, skoro wprowadzono zakrycie twarzy to równolegle powinno się wprowadzić broń dla każdego do obrony”
Przypomnijmy, że od 16.04 w całym kraju jest obowiązek zakrywania ust i nosa, w związku z zagrożeniem spowodowanym pandemią koronawirusa.
O sprawie jako jedyni poinformowaliśmy mieszkańców Olsztyna: W biały dzień napadł w maseczce na dwa sklepy w Olsztynie. Wiadomo kim jest bandyta
Policja wykazał się dużą sprawnością i w kilka dni złapała złodzieja: W biały dzień napadł w maseczce na dwa sklepy w Olsztynie. Wiadomo kim jest bandyta
Ten pan to się nadaje do sprzedawania nie tylko w sklepie ale również na komendzie miejskiej policji . Ha ha ha ha ha . Nie polecam znajomości
jakiś łysawy pedał