58-letni kierowca jednośladu swoim stylem jazdy przykuł uwagę innego uczestnika ruchu drogowego. Motorowerzysta poruszał się po drodze krajowej tzw. „wężykiem”. Okazało się, że 58-latek, który wracał ze świątecznymi zakupami był kompletnie pijany, miał cofnięte uprawnienia i czynny zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Dzięki czujności i braku tolerancji na kierowanie pojazdami w stanie nietrzeźwości, być może kierowca skody swoim zachowaniem zapobiegł tragedii. Taka postawa jest godna naśladowania.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło wczoraj (10.12) o godzinie 13:00 na drodze krajowej nr 51 w okolicy miejscowości Smolajny. Kierowca motoroweru, jadąc w kierunku Lidzbarka Warmińskiego poruszał się tzw. „wężykiem”. Istniało realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym zarówno dla samego kierowcy jednośladu jak również dla pozostałych uczestników ruchu drogowego. Jako pierwszy, niebezpieczną sytuację zauważył kierowca osobowej skody, który doprowadził do zatrzymania motorowerzysty i o niebezpiecznej sytuacji powiadomił policję.
Po chwili na miejscu pojawili się policjanci, którzy otrzymali informację od kierującego skodą, ze kierowca motoroweru aby uniknąć odpowiedzialności karnej za swoje zachowanie uciekł do lasu. Policjanci znaleźli go po kilku minutach, mężczyzna skulony ukrywał się za drzewem.
Okazało się, że za kierownicą motoroweru siedział kompletnie pijany 58-letni mieszkaniec gminy Dobre Miasto. W jego organizmie krążyły dwa promile alkoholu. Mimo tego, iż 58-latek przyznał się do wypicia pół litra wódki to styl swojej jazdy tłumaczył tym, że „krzywo jechał, bo mu deszcz w oczy chlapał i prawie nic nie widział”. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnych systemach okazało się również, że ma on cofnięte uprawnienia do kierowania i czynny zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi.
Motorower 58-latka został zabezpieczony na policyjnym parkingu, on zaś ze swojego zachowania będzie musiał wytłumaczyć się przed sądem. W tej historii należy zwrócić szczególną uwagę na postawę kierowcy osobowej skody. Dzięki trzeźwej ocenie sytuacji, kierowca skody w pierwszej kolejności zrobił wszystko, aby nie dopuścić do tragedii na drodze. Jego postawa jest godna naśladowania oraz jest dowodem na to, że wśród uczestników ruchu drogowego nie ma przyzwolenia na jazdę po alkoholu.