Olsztyńskie tramwaje wciąż mogą zaskakiwać mieszkańców naszego miasta. Tym razem nic nie pękło, ale za to mocno zaiskrzyło.
Na naszą skrzynkę alarm@tko.pl zaniepokojona czytelniczka przysłała nagranie na którym widać bardzo silne iskrzenie pomiędzy tramwajem, a trakcją. Przypomina to nawet efekt spawania metalu, czy poważne zwarcie.
Sprawdziliśmy, co to za zjawisko i czy świadkowie takiego zdarzenia mogą czuć się bezpiecznie. Sprawę wytłumaczył nam rzecznik MPK: – Takie zjawisko to nic nowego – ostatnie wieczory i noce były chłodne – temperatura powietrza oscylowała w okolicy zera, spadała również poniżej zera. Przy dużej wilgotności – deszcz, mgła, niewielkie opady mokrego śniegu osadzały na przewodach trakcyjnych szadź. Podczas ruchu tramwaju pantograf usuwa szadź z przewodu a to powoduje odrywanie się jej kawałków z przewodów – w konsekwencji dochodzi do iskrzenia na styku pantograf-trakcja. Cezary Stankiewicz zapewnia: – To zjawisko nie jest w żaden sposób groźne ani dla pasażerów, ani samego pojazdu.
Jedynie mieszkańcy sąsiadujący z linią tramwajową mieli w domu przez kilka godzin pokaz rozbłysków silnego światła.
Proponuję poczytać co to jest zwarcie a dopiero później używać tego pojęcia
Ktoś chyba nigdy pociągiem nie jechał… A ci durnie z gazet robią szum wokół takich tematów… zajmijcie się korkami, dziurami w drogach, wandalami .