Prokuratura Okręgowa w Olsztynie prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w warmińsko-mazurskim kajakarstwie. Zarzuty usłyszał Andrzej K., nauczyciel i trener młodych kajakarzy. Jak ustalił tvn24.pl, śledczy badają zarówno rozliczenia obozów i zgrupowań z lat 2017–2023, jak i sposób pobierania pieniędzy od rodziców. Rodzice mówią o „podwójnym finansowaniu”, fałszowaniu dokumentów i poczuciu, że przez długi czas nikt nie chciał ich wysłuchać.
Śledztwo prokuratury i „program podwójnego finansowania”
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie bada, czy w Warmińsko-Mazurskim Związku Kajakowym oraz w kilku klubach kajakowych dochodziło do fałszowania dokumentacji i niewłaściwego dysponowania środkami publicznymi. Śledczy mówią wprost o podejrzeniach „doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi” poprzez przedkładanie dokumentów, które miały nie odzwierciedlać rzeczywistości. Jak przekazał tvn24.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski, śledztwo obejmuje lata 2017–2023 i dotyczy m.in. klubów Kayak Sport Club Olsztyn, Olsztyńskiego Klubu Sportów Wodnych oraz klubu Silvant z Elbląga.
Z dotychczasowych ustaleń ma wynikać, że w sprawozdaniach z obozów i zgrupowań mieli figurować zawodnicy, którzy faktycznie w nich nie uczestniczyli. Prokuratura bada także, czy podpisy przy nazwiskach młodych sportowców były autentyczne. Jednocześnie śledczy sprawdzają, czy koszty wyjazdów nie były finansowane podwójnie – z dotacji oraz z wpłat od rodziców.
Zgrupowania w Cetniewie i Zakopanem. Rodzice interweniują
Jak opisuje tvn24.pl, pierwszy sygnał, który ostatecznie doprowadził do wszczęcia śledztwa, miał pojawić się już jesienią 2022 roku Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego w Olsztynie. Dwóch trenerów miało zebrać od rodziców pieniądze na zgrupowanie w Cetniewie planowane na koniec października. Później okazało się jednak, że koszty wyjazdu pokryto z budżetu szkoły. Rodzice interweniowali wówczas u dyrekcji i ostatecznie część środków udało się odzyskać.
Do podobnej sytuacji miało dojść przed zgrupowaniem w Zakopanem w grudniu 2022 roku. Rodzice znów mieli wpłacać pieniądze, choć – jak wynika z ustaleń tvn24.pl – wyjazd był finansowany z innych środków. Po stanowczej reakcji rodziców pieniądze zwrócono, ale zaufanie zostało poważnie nadwyrężone. W rozmowach z dziennikarzami rodzice mówili o poczuciu, że stali się „bankomatem” dla systemu, który powinien być przejrzysty i rozliczalny.
Kuratorium bada sprawę, dyrekcja szkoły broni swoich działań
W maju 2023 roku dyrektorka szkoły mistrzostwa sportowego poinformowała Warmińsko-Mazurskie Kuratorium Oświaty o możliwych uchybieniach jednego z nauczycieli. Wicekurator Adam Szkolnik tłumaczył w rozmowie z tvn24.pl, że chodziło o podejrzenie naruszenia godności zawodu nauczyciela i obowiązków związanych m.in. z pobieraniem opłat za wyjazdy uczniów. „W zawiadomieniu zamieszczono informacje o wątpliwościach, jakie zgłaszali rodzice uczniów uczestniczących w zgrupowaniach organizowanych w roku szkolnym 2022/2023 w Zakopanem i Cetniewie. Wątpliwości dotyczyły pobierania przez nauczyciela opłat od rodziców uczniów sekcji kajakarstwa klasycznego oraz sposobu rozliczania wydatkowania pobranych kwot” – wyjaśniał w rozmowie z tvn24.pl Adam Szkolnik, Warmińsko-Mazurski Wicekurator Oświaty.
Dyrekcja szkoły zapewnia, że reagowała na sygnały rodziców. Dyrektorka miała zorganizować spotkanie z udziałem trenera i rodziców oraz żądać pisemnych wyjaśnień. Nauczyciel wówczas przeprosił i zadeklarował chęć naprawienia błędów, a rodzice mieli ostatecznie podpisać pismo, że są usatysfakcjonowani wyjaśnieniami. W efekcie kuratorium, po analizie nadesłanych dokumentów, nie zdecydowało się na wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec nauczyciela, zalecając jednocześnie wzmocnienie komunikacji i przejrzystości rozliczeń.
W rozmowie z tvn24.pl dyrektorka szkoły Anna Michels podkreśliła, że zarzuty o bierność placówki są – jej zdaniem – nieprawdziwe. „Nie jest zgodne z prawdą twierdzenie, że kierownictwo szkoły zignorowało zawiadomienie rodziców i nie podjęto działań zmierzających do wyjaśnienia zgłoszonych kwestii” – stwierdziła, dodając, że po interwencjach doszło do zwrotu części środków pobranych od rodziców.
Rodzice mówią o represjach wobec dzieci i atmosferze strachu
Rodzice opisują jednak nie tylko wątpliwości finansowe, ale także konsekwencje, jakie – ich zdaniem – miały spotkać dzieci po zgłoszeniu zastrzeżeń. Według części z nich, po interwencjach dotyczących rozliczeń i sposobu prowadzenia zajęć, ich dzieci miały być marginalizowane w środowisku sportowym, rzadziej zabierane na zawody lub pomijane przy wyjazdach. Niektórzy rodzice twierdzą, że w efekcie takiej atmosfery kilku młodych zawodników zdecydowało się odejść ze sportu, mimo dobrych wyników.
Rodzice przekonują, że miało dochodzić do sytuacji, w których decyzje sportowe – dotyczące udziału w wyjazdach czy zawodach – były powiązane z aktywnością rodziców, domagających się wyjaśnień w sprawie finansów. Podkreślają, że takie działania, jeśli się potwierdzą, stoją w sprzeczności z podstawowymi zasadami etyki trenerskiej i mogą mieć długofalowy wpływ na psychikę dzieci.
Prokuratura zaznacza, że na obecnym etapie śledztwa nie odnotowano potwierdzonych przypadków szykan wobec dzieci. Rodzice odpowiadają, że liczą, iż także wątki dotyczące atmosfery i relacji w klubach zostaną rzetelnie wyjaśnione.
Listy obecności, podpisy i wątpliwości wokół rozliczeń
Tv24.pl opisuje również wątek związany ze zgrupowaniami kadry wojewódzkiej młodzików, m.in. w Zakopanem na początku grudnia 2022 roku. Według relacji, na listach potwierdzających pobyt mieli figurować zawodnicy, którzy zakończyli już kariery albo w tym czasie trenowali w innych miejscach. Podpisy przy ich nazwiskach miały budzić poważne wątpliwości – w jednym z przypadków rodzina miała wskazywać, że podpis został najprawdopodobniej podrobiony.
Jak przekazała Prokuratura Okręgowa w Oslztynie, śledczy zabezpieczyli dokumentację finansową i sportową związaną z obozami i zgrupowaniami. Do tej pory przesłuchano około 200 młodych zawodników, a w sytuacji, gdy kwestionowali autentyczność podpisów, pobierano od nich próbki pisma do badań porównawczych. Prokuratura powołała biegłego z zakresu badań pisma ręcznego, który ma przeanalizować podpisy na listach obecności i dokumentach rozliczeniowych.
Zarzuty dla nauczyciela i trenera Andrzeja K.
Do tej pory zarzuty usłyszała jedna osoba – Andrzej K., nauczyciel i trener młodych kajakarzy. Według prokuratury zarzuty dotyczą m.in. doprowadzenia szeregu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzanie rodziców w błąd co do konieczności wnoszenia dodatkowych opłat za wyjazdy, mimo że koszty zgrupowań były już pokryte z innych źródeł. Rzecznik prokuratury Daniel Brodowski wskazał, że łączna kwota strat poniesionych przez pokrzywdzonych rodziców nieznacznie przekracza pięć tysięcy złotych, a wątek dotyczący poświadczenia nieprawdy w dokumentach rozliczeniowych pozostaje przedmiotem dalszej analizy.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Prokuratura czeka na pełną opinię biegłego od pisma ręcznego, od której zależeć mogą kolejne decyzje i ewentualne rozszerzenie listy osób z zarzutami.
Polski Związek Kajakowy i samorząd: „kluby to odrębne stowarzyszenia”
Tvv24.pl o sprawę zapytał Polski Związek Kajakowy. W odpowiedzi przesłanej redakcji związek podkreśla, że nie miał wcześniej wiedzy o szczegółach sprawy i zaznacza, że poszczególne kluby są odrębnymi podmiotami.
Z kolei Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego, który finansuje część szkolenia młodzieży, potwierdził, że zna sprawę i przekazał śledczym informacje o udzielanych dotacjach. Samorząd miał także wszcząć własne czynności sprawdzające, w tym spotkania z przedstawicielami Warmińsko-Mazurskiej Federacji Sportu, która pełni rolę operatora programu.
O kontroli dotacji przekazywanych klubom mówił także w rozmowie z tvn24.pl rzecznik prezydenta Olsztyna Patryk Pulikowski, podkreślając, że miasto nie ma bezpośredniego nadzoru nad wszystkimi strumieniami pieniędzy, ale może sprawdzić sposób wykorzystywania środków przekazywanych przez magistrat.
źródło: tvn24.pl