Roman Giertych opublikował opis ataku, podczas którego rosyjskie wojska szturmują na Olsztyn. Wpis miał być alegorią do sytuacji w Strefie Gazy, ale wywołał ogromną falę emocji wśród internautów.
Wizja wojny Romana Giertycha: w Kortowie zabito 4 tysiące młodych ludzi, w tym dzieci
W swoim poście na platformie X Roman Giertych przedstawił hipotetyczny scenariusz rozgrywający się w 2030 roku. Po śmierci Władimira Putina – jak napisał – Federacja Rosyjska rozpada się, a z okręgu królewieckiego wyruszają oddziały wojskowe, które przekraczają granicę i atakują Olsztyn.
Polityk opisał brutalne działania napastników, którzy gwałcą i zabijają mieszkańców. Następnie przedstawił hipotetyczną reakcję polskiego wojska, które – w ramach kontrataku – bombarduje Królewiec, powodując tysiące ofiar cywilnych. W końcowej części wpisu Giertych zadaje prowokacyjne pytanie:
„Czy uznalibyście, że rząd RP, który wydał decyzję o ataku na Królewiec, dopuścił się ludobójstwa?” – napisał Roman Giertych na X.
Odniesienie do wojny Izraela w Strefie Gazy
Jak wyjaśnił później Giertych, jego opis miał być moralnym eksperymentem myślowym odnoszącym się do bieżącej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
„Swoją drogą w podanej historii nie mieszczą się niektóre działania Izraela wobec mieszkańców Gazy, które są kontrproduktywne, ale i moralnie niedopuszczalne. I w rozumieniu prawa karnego stanowią eksces intensywny, czyli zbyt silną reakcję obronną.” – podkreślił polityk.
Wielu komentatorów zauważyło jednak, że użycie realnych nazw miast, zwłaszcza Olsztyna, mogło wywołać niepotrzebne emocje i zostać odebrane jako próba szokowania opinii publicznej.
Fala komentarzy w sieci po opisie ataku na Olsztyn
Wpis Giertycha błyskawicznie obiegł media społecznościowe. Wielu internautów uznało narrację za nieodpowiedzialną i manipulacyjną.
„Czy pan tą farsą próbuje nas przekonać, że IDF postępuje słusznie?. W takim razie tłumienie Powstania Warszawskiego, w świetle pańskiej historyjki, jest ze wszech miar słuszne. Przecież powstańcy występowali przeciwko legalnej władzy i porządkowi ustanowionemu przez III Rzeszę” – napisał jeden z internautów.
Symbol czy prowokacja?
Wpis Romana Giertycha to przykład, jak cienka bywa granica między metaforą a dezinformacją. Polityk – zdaniem części komentatorów – zastosował kontrowersyjny środek przekazu, by wywołać emocje i przyciągnąć uwagę opinii publicznej do moralnego wymiaru działań wojennych.
źródło: X/Roman Giertych

