Zwykłe niedzielne popołudnie w jednym z mieszkań w Braniewie zamieniło się w dramat. 40-letnia kobieta nie żyje. Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że mogło dojść do tragicznej w skutkach awantury domowej.
Kobieta nie żyje, partner przyznał się do winy
Do zdarzenia doszło w niedzielę 27 lipca 2025 roku. Na numer alarmowy zadzwonił 56-letni mężczyzna, który twierdził, że jego partnerka nie daje oznak życia. Para mieszkała razem w jednym z braniewskich bloków. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zastali ciało 40-letniej kobiety. Mężczyzna został zatrzymany.
Jak wynika z ustaleń śledczych, dzień wcześniej para miała wspólnie spożywać alkohol. W trakcie wieczoru doszło do kłótni i rękoczynów, które – jak podejrzewa prokuratura – mogły doprowadzić do śmierci kobiety. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym i przyznał się do winy.
*nagranie wideo
Trzy miesiące aresztu i śledztwo w toku
Decyzją Sądu Rejonowego w Braniewie podejrzany został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Ciało kobiety zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, która ma pomóc ustalić dokładną przyczynę zgonu. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Co istotne, braniewscy policjanci nigdy wcześniej nie interweniowali w tym domu. Para nie była objęta procedurą Niebieskiej Karty, nie zgłaszano żadnych przypadków przemocy ani nie korzystano z pomocy służb społecznych.
Dramat bez wcześniejszych sygnałów
Śledczy i służby podkreślają, że tragedia w Braniewie to przykład sytuacji, w której przemoc może rozwijać się po cichu, bez zewnętrznych oznak. Związek, który z pozoru wygląda normalnie, może kryć w sobie niebezpieczne napięcia. Dlatego tak ważna jest czujność otoczenia – sąsiadów, rodziny i znajomych.
Wiele tragedii można by uniknąć, gdyby wcześniej ktoś zareagował. W takich przypadkach nawet jedno zgłoszenie może uratować czyjeś życie.
źródło: KPP Braniewo
