Kierowniczka klubu wojskowego 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej nie odpowie karnie, za to że dzieci wojskowych, mimo opłaconych wczasów w Bułgarii, nie wyjechały na wypoczynek. Prokuratura umorzyła jeden z wątków śledztwa przeciw organizatorce zagranicznych wyjazdów dla rodzin wojskowych.
Chodzi o wyjazdy zagraniczne dla rodzin wojskowych, w organizacji których pośredniczyła kierowniczka klubu wojskowego 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Chętni w ubiegłym roku mieli jechać na wczasy do Bułgarii, Hiszpanii oraz Dubaju. Do wyjazdów jednak nie doszło.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński dochodzenie w sprawie doprowadzenia wielu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez pracownika z 15 Brygady Zmechanizowanej w Giżycku w związku z organizacją grupowego wypoczynku w Hiszpanii i Bułgarii zostało wszczęte w sierpniu 2018 r.
W październiku 2018 r. kierowniczce klubu przedstawiono zarzuty w związku z niezrealizowaniem wyjazdu do Hiszpanii. Kobieta miała według śledczych wprowadzić pokrzywdzonych w błąd. Mimo zebranych od uczestników pieniędzy, nie wywiązała się z obietnicy organizacji wyjazdu. Do tego śledztwa dołączono także wątek niezrealizowanego wyjazdu do Dubaju. Jak wyjaśnił prokurator Łapczyński, wówczas śledczy nie uzyskali materiału dowodowego, który pozwoliłby na postawienie zarzutu w sprawie wycieczki dzieci do Bułgarii. Obecnie po analizie materiału dowodowego prokuratura umorzyła śledztwo w tym wątku – przekazał prokurator.
Prokuratura uznała, że do oszustwa nie doszło, a kierowniczka podjęła się organizacji wycieczki do Bułgarii, którą miało zrealizować biuro podróży z Częstochowy.
Jak ustaliła prokuratura, do wyjazdu dzieci nie doszło z uwagi na nieprawidłowości w jego organizacji, nie zaś z powodu oszustwa.
Dzieci do Bułgarii miały jechać w sierpniu ub. roku. Z Giżycka do Częstochowy, skąd realizowany był wyjazd zagraniczny, uczestników miał zawieźć autokar wojskowy. Rodzice opłacili koszty wycieczki. Na miesiąc przed wyjazdem część kwoty wpłynęła na konto biura podróży, a pozostałą kwotę miał przekazać do biura podróży w Częstochowie, chorąży który miał pojechać tam z dziećmi. Wojskowy miał przy sobie zebrane pieniądze.
Gdy na miejsce zbiórki podjechał wcześniej zarezerwowany autokar wojskowy, który miał przewieźć dzieci do Częstochowy, okazało się, że może zabrać tylko 22 spośród 23 dzieci, które stawiły się na miejscu zbiórki. Kierowniczka nie zjawiła się tam, ale przez chorążego przekazała, że jedno z dzieci musi zrezygnować z wyjazdu. Wówczas rodzice solidarnie nie zgodzili się na to i zgłosili sprawę na policję. Autokar z Częstochowy z pozostałą grupą dzieci, jednak bez dzieci z Giżycka, wyjechał do Bułgarii.
Jak ustaliła prokuratura, wcześniej kierowniczka zwracała się do biura o zwiększenie liczby miejsc z uwagi na większą liczbę rezerwacji, jednak ostatecznie nie doszło do ustaleń gwarantujących udział wszystkich dzieci w wycieczce.
Dochodzenie w sprawie organizatorki wyjazdów zagranicznych nadzoruje dział wojskowy Prokuratury Rejonowej Olsztyn Południe w Olsztynie.
sprawę nagłośniły Fakty TVN: