W sobotę, 17 maja 2025 roku, zmarł znany mazurski pisarz, działacz społeczny i przedsiębiorca, autor książki „Pijany Mazur” oraz twórca Muzeum Wsi Mazurskiej i Karczmy u Mazura w Borkach Wielkich.
Mazur, który ożywił pamięć
Zmarł Edwin Banaszewski – pisarz, przedsiębiorca, działacz i głęboko zakorzeniony Mazur. Był osobą, która przez całe życie konsekwentnie przywracała zapomnianą tożsamość regionowi. Nazywany strażnikiem mazurskiej pamięci, łączył działalność artystyczną z lokalnym zaangażowaniem. Jego wkład w życie kulturalne i społeczne Warmii i Mazur trudno przecenić.
Urodził się i wychował na Mazurach, które były jego domem i źródłem inspiracji. Duży wpływ miała na niego babcia Frida Jellonek – to jej wspomnienia z dzieciństwa ukształtowały jego wrażliwość i sposób postrzegania historii. Na ich podstawie napisał książkę „Pijany Mazur”, będącą opowieścią o ludziach tej ziemi, ich losach, wspomnieniach, codzienności, bólu i śmiechu. Była to historia przekazywana nie przez archiwa, lecz przez emocje i osobistą perspektywę.
Działacz, przedsiębiorca, budowniczy pamięci
Edwin Banaszewski nie ograniczał się do pisania. Był członkiem rady parafialnej w Sorkwitach oraz synodu diecezjalnego, prowadził też rodzinną firmę w Mrągowie. Jednak tym, co go naprawdę wyróżniało, była zdolność łączenia historii z teraźniejszością.
W Borkach Wielkich stworzył Karczmę u Mazura – miejsce wyjątkowe, które z czasem przekształciło się w lokalne centrum kultury. Obok niej powstało Muzeum Wsi Mazurskiej, pełne pamiątek, eksponatów i opowieści związanych z dawnym życiem mieszkańców tego regionu. W zrekonstruowanej chacie uruchomił Mazurską Szkołę Dawnych Obyczajów – żywe muzeum, w którym można było doświadczyć dawnych rytuałów, zwyczajów i atmosfery mazurskiej wsi.
Pozostawił więcej niż książki
Dzięki działalności Banaszewskiego Mazury na nowo zaistniały w świadomości wielu ludzi, nie tylko lokalnie. Przez swoje działania uczył szacunku do tożsamości, różnorodności i lokalnych historii. Pokazywał, że mazurskość to nie martwa etykieta, ale żywa pamięć, którą warto pielęgnować.
Wicewojewoda Zbigniew Szczypiński wspominał go słowami: „Dla mnie Edwin był nie tylko rozmówcą, ale i inspiracją. W świecie, który zbyt często gubi się w hałasie, on miał odwagę mówić swoim własnym głosem – cichym, ale wyrazistym. Nie dla poklasku, lecz z potrzeby serca”. Edwin Banaszewski pozostanie w pamięci jako człowiek, który nie pozwolił, by historia Mazur została zapomniana.
źródło: Urząd Wojewódzki, fot: Urząd Wojewódzki