Paweł Zabielski, przedsiębiorca z Olsztyna, wystąpił podczas posiedzenia sejmowej komisji ochrony środowiska, przedstawiając dramatyczną sytuację firm zaangażowanych w realizację programu „Czyste Powietrze”. Przed Sejmem trwały w tym czasie protesty przedsiębiorców domagających się natychmiastowej wypłaty zaległych środków. Ministerstwo odpiera zarzuty, wskazując na skalę nadużyć.
Dramatyczny apel z Olsztyna
23 kwietnia w trakcie posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, której przewodniczy poseł Urszula Pasławska z PSL, głos zabrał Paweł Zabielski – właściciel firmy z Olsztyna. Przedsiębiorca nie szczędził słów krytyki wobec ministerstwa klimatu, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz posłów, zarzucając im obojętność i brak reakcji na wielokrotne prośby o pomoc.
Zabielski przypomniał, że od stycznia próbował nawiązać kontakt z przedstawicielami wszystkich partii politycznych – bezskutecznie. Jak podkreślił, jedynie posłowie Konfederacji zdecydowali się wesprzeć przedsiębiorców. Jego firma, podobnie jak dziesiątki innych, posiada wiele nierozliczonych wniosków o płatność. Jak relacjonował, nikt nie odpowiedział na pisma ani nie udzielił wsparcia, a sytuacja finansowa wielu wykonawców staje się krytyczna.
*nagranie wideo
Osobiste doświadczenia i gorzkie pytania
W swoim wystąpieniu Zabielski przedstawił listę problemów, z którymi borykają się wykonawcy programu. Pytał o skalę zaległości – zarówno w liczbie nierozliczonych wniosków, jak i w kwotach – oraz o to, dlaczego w XXI wieku państwo nie posiada centralnego systemu informacyjnego, który pozwalałby monitorować stan realizacji programu.
Zwrócił uwagę, że beneficjenci i firmy wykonawcze zmuszeni są działać w chaosie administracyjnym, w którym każdy wojewódzki fundusz ochrony środowiska funkcjonuje według własnego systemu, a dane trzeba pozyskiwać ręcznie. Podkreślił, że mimo regulaminowego terminu 14 dni na wypłatę zaliczki, żadna z firm obecnych na sali nie otrzymała środków w tym czasie. Zapytał też, dlaczego przedsiębiorcy muszą płacić odsetki za opóźnienia w rozliczeniach, podczas gdy państwo nie wypłaca odsetek za wielomiesięczne zaległości.
W mocnych słowach odniósł się do zarzutów o nadużycia, które – jak wskazywał – występują w marginalnym odsetku przypadków. Zestawił liczbę 880 tysięcy zawartych umów z zaledwie 103 zgłoszeniami do prokuratury. „Czy na podstawie tych danych można uznać, że wszyscy jesteśmy oszustami?” – pytał.
Protesty przed Sejmem: „Czyste powietrze, nieczysta gra!”
Podczas gdy w Sejmie trwały obrady komisji, przed gmachem parlamentu zgromadzili się przedsiębiorcy dotknięci skutkami zatorów płatniczych w programie. Uczestnicy demonstracji nieśli transparenty z hasłami „WFOŚ oszukuje, rząd nie reaguje”, „Uczciwe firmy oszukane” oraz „Rozliczymy was przy urnach”. Skandowali hasła „Czyste powietrze, nieczysta gra!”, domagając się wypłaty zaległych środków. Do protestujących wyszedł wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, deklarując swoje poparcie dla ich postulatów.
Głos ministerstwa: winni poprzednicy i skala nadużyć
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska odpowiedziała na zarzuty, twierdząc, że obecna administracja zastała program w dramatycznym stanie. Jak wskazała, poprzednicy nie zapewnili ciągłości finansowania, nie ustanowili skutecznego nadzoru i nie wprowadzili mechanizmów kontrolnych. Dodatkowo wojewódzkie fundusze ochrony środowiska borykały się z poważnymi brakami kadrowymi, co uniemożliwiało sprawną obsługę wniosków.
Ministerstwo podjęło działania naprawcze, w tym zwiększenie liczby pracowników odpowiedzialnych za realizację programu, opracowanie procedur kontrolnych i budowę zespołów kontrolnych. Resort zwrócił również uwagę na poważne nadużycia – rekuperatory sprzedawane po wielokrotnie zawyżonych cenach, instalacje montowane bez możliwości podłączenia do prądu czy wypłaty środków na inwestycje bez efektów ekologicznych, jak pompy ciepła trzymane w stodołach.
Reforma programu: większy nadzór i nowe zasady
Hennig-Kloska zaznacza, że w ramach reformy zapewniono stabilne finansowanie programu z trzech źródeł – ponad 13 miliardów złotych z Krajowego Planu Odbudowy, 7,6 miliarda złotych z programu FEnIKS oraz 10 miliardów złotych z Funduszu Modernizacyjnego. Przywrócono mechanizm weryfikacji kosztów inwestycyjnych i wprowadzono działania mające na celu uszczelnienie programu.
W odpowiedzi na wcześniejsze zaniedbania zwiększono liczbę kontroli, a także wprowadzono Operatorów Programu, którzy mają wspierać beneficjentów na etapie realizacji inwestycji.
Dwa światy, jedna rzeczywistość
Z jednej strony przedsiębiorcy, którzy twierdzą, że zostali pozostawieni sami sobie, muszą finansować inwestycje z własnych środków i czują się traktowani jak potencjalni przestępcy. Z drugiej strony ministerstwo, które tłumaczy się odziedziczonymi zaniedbaniami, skalą nadużyć i potrzebą naprawy systemu.
Minister Hennig-Kloska uważa, że program „Czyste Powietrze” ma nadal ogromny potencjał, czego dowodem ma być rekordowa liczba 278 tysięcy wniosków złożonych tylko w 2024 roku. Jednak dla przedsiębiorców takich jak Paweł Zabielski te liczby nie mają znaczenia, jeśli oznaczają kolejne miesiące bez zapłaty za wykonaną pracę.
„Czy znajdzie się chociaż jeden przedsiębiorca w Polsce, który po tych doświadczeniach chciałby jeszcze raz wejść w ten program?” – pytał na zakończenie Zabielski.
źródło: Sejm


