4.8 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych po olsztyńsku…

WiadomościNarodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych po olsztyńsku…

1 marca 1951 roku, w piwnicach budynku gospodarczego na terenie więzienia przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie zamordowani zostali członkowie IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”: prezes Zarządu podpułkownik Łukasz Ciepliński ps. „Pług”, prezes Obszaru Zachodniego major Adam Lazarowicz ps. „Klamra”, prezes Obszaru Południowego porucznik Franciszek Błażej ps. „Tadeusz”, kierownik wydziału politycznego kapitan Józef Rzepka ps. „Znicz”, kierownik wydziału informacyjnego major Mieczysław Kawalec ps. „Psarski”, szef łączności kapitan Józef Batory ps. „Argus” oraz doradca polityczny Zarządu porucznik Karol Chmiel ps. „Zygmunt”. Na pamiątkę tego wydarzenia co roku obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych (nazywanych też Niezłomnymi).

Wskazane wyżej egzekucje siedmiu wyroków śmierci wiązały się z końcem WiN-u – ostatniej organizacji konspiracyjnej, obejmującej swym zasięgiem niemalże całe terytorium Polski. Nie oznaczały jednakże zakończenia walki żołnierzy podziemia niepodległościowego z sowieckim okupantem i komunistycznym zniewoleniem naszej Ojczyzny. Co istotne, epopeja działalności „Żołnierzy Wyklętych” (w latach 1943–1963), która w szczytowym okresie działań zbrojnych przybrała formę antykomunistycznego powstania, wykreowała Bohaterów praktycznie w każdym regionie. Na Warmii, Mazurach i Powiślu takimi postaciami, już legendarnymi, są: major Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” i jego podkomendni z V Brygady Wileńskiej Armii Krajowej.

Dowódca V Brygady Wileńskiej AK i jego żołnierze – od lewej: ppor. Henryk Wieliczko ps. „Lufa”, por. Marian Pluciński ps. „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka”, wachm. Jerzy Lejkowski ps. „Szpagat” i ppor. Zdzisław Badocha ps. „Żelazny” (fot. z archiwum IPN)

Oddział ten, powstały latem 1943 roku na Wileńszczyźnie i początkowo zmuszony toczyć boje zarówno z niemieckim okupantem, wspieranym przez formacje litewskie (m.in. we wsi Worziany), jak i partyzantką sowiecką (np. pod Radziuszami), w 1945 roku odtworzony na Białostocczyźnie, walczył następnie z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa m.in. w naszym regionie, na obszarze od ziemi piskiej i szczycieńskiej po okolice Ostródy i Sztumu.

W 1946 roku, na terenie dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego, szczególną skutecznością wsławiły się szwadrony: podporucznika Henryka Wieliczki ps. „Lufa”, podporucznika Zdzisława Badochy ps. „Żelazny” i wachmistrza Leona Smoleńskiego ps. „Zeus” – należy wspomnieć chociażby starcia z bezpieką pod Czarnym Piecem i Piduniem). Według relacji sam „Łupaszka” bywał w Olsztynie, podobnie jak sanitariuszka i łączniczka Danuta Siedzikówna ps. „Inka” czy wachmistrz Jerzy Lejkowski ps. „Szpagat”. Potem żołnierze V Brygady operowali jeszcze na Pomorzu i Kaszubach, by na koniec (na przełomie 1946 i 1947 roku) powrócić na Podlasie.

Fragmenty olsztyńskiego muralu poświęconego Żołnierzom Wyklętym
przedstawiające m.in. wyłaniającą się z mgły V Brygadę Wileńską AK w marszu
(pierwszy z lewej dowódca – mjr Z. Szendzielarz „Łupaszka”)

Ogólnie ich działalność objęła ogromną część terytorium Polski: od Białegostoku i Olsztyna, poprzez Trójmiasto, do Koszalina. Oddziały dowodzone przez majora Zygmunta Szendzielarza odznaczały się wojskowym duchem i drylem oraz przestrzeganiem wysokich standardów – wszelkie przejawy bandytyzmu, niesubordynacji czy zachowania niewłaściwe (np. w stosunku do kobiet) surowo karano. „Łupaszka” i jego podkomendni mieli pełną świadomość, z jakim przeciwnikiem przyszło im się mierzyć oraz że stawką ich zmagań była wolna Ojczyzna… Niestety, Prezydent Olsztyna i wspierająca go koalicja w Radzie Miasta zdają się traktować obchody dnia 1 marca jak uciążliwą konieczność. Nie okazują przy tym realnego wsparcia dla obywatelskich inicjatyw, mających na celu godne, trwałe upamiętnienie Niezłomnych Żołnierzy Wyklętych. Dodatkowo jednej z głównych ulic naszego miasta, której Wojewoda Warmińsko-Mazurski, na mocy przepisów tzw. ustawy dekomunizacyjnej, nadał nazwę „V Wileńskiej Brygady AK”, przywrócono niedawno pierwotnego „patrona” Wincentego Pstrowskiego – najsłynniejszego polskiego przodownika pracy. Jakby tego było mało, akurat 1 marca 2019 roku w nazewnictwie przystanków (odczytywanym w autobusach i tramwajach) zastąpiono opisany wyżej jeden z najbardziej zasłużonych oddziałów antykomunistycznego podziemia niepodległościowego nazwiskiem postaci-symbolu sowietyzacji naszej Ojczyzny.

Zdaję sobie sprawę z faktu, że musiało to kiedyś nastąpić, ale z tego, co pamiętam, olsztyński Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu ma czas na zmiany nazw przystanków komunikacji miejskiej do końca marca, ale nie, należało tego dokonać właśnie w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Cóż, takie rzeczy tylko w mieście, nad którym wciąż góruje symbol zbrodniczego totalitaryzmu komunistycznego – skrzyżowane sierp i młot… Liczni olsztynianie pamiętają jednakże o Tych dzielnych Żołnierzach – Niezłomnych w walce o wolność, Wyklętych przez komunistów, do końca Wiernych wartościom, które Polskę stanowią oraz nieśmiertelnej triadzie: Bóg, Honor i Ojczyzna – nie tylko w marcu, o czym niech świadczy chociażby mural przy ulicy Synów Pułku.

Autor: Radosław Nojman

prawnik, pasjonat historii i krajoznawstwa, działacz społeczno-polityczny i publicysta,autor cyklu artykułów pt. Miejsca pamięci narodowej w województwie warmińsko-mazurskim

 

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane