Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces młodego mężczyzny z okolic Pisza, oskarżonego o brutalne zabójstwo znajomego. Wcześniej, w pierwszej instancji, zapadł wyrok 25 lat więzienia, jednak prokuratura domaga się kary dożywotniego pozbawienia wolności.
Dramatyczne wydarzenia z czerwca 2020 roku
Sprawa dotyczy tragicznych wydarzeń z czerwca 2020 roku, które miały miejsce w jednej ze wsi w gminie Biała Piska. Według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Piszu, 30-letni oskarżony próbował wymusić od swojej ofiary pisemne oświadczenie, że ta zapłaciła mu 2,5 tysiąca złotych zadośćuczynienia, które wcześniej zasądził sąd w związku z pobiciem. Gdy ofiara odmówiła, mężczyzna miał ją brutalnie pobić, ciągnąć za samochodem, a ostatecznie utopić w stawie na polu kukurydzy.
Spór o kwalifikację prawną czynu
Sąd Okręgowy w Olsztynie, w powtórnym procesie, skazał mężczyznę nieprawomocnie na 25 lat pozbawienia wolności. Kluczowym dowodem w sprawie były zeznania naocznego świadka, jednak sąd uznał, że sprawca działał z zamiarem ewentualnym, a nie bezpośrednim.
Prokuratura jednak nie zgadza się z tym orzeczeniem, twierdząc, że mężczyzna działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa, co uzasadnia wymierzenie najsurowszej kary. Śledczy podkreślają, że sprawca kilkakrotnie przytrzymywał głowę ofiary pod wodą, a następnie pozostawił ją nieprzytomną w stawie twarzą w dół, co jednoznacznie świadczy o jego intencjach. Groził również śmiercią świadkowi zbrodni, w razie gdyby ten ujawnił przebieg wydarzeń.
Apelacja obrońców
W czwartek (29 sierpnia) przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku odbyły się kilkugodzinne mowy końcowe. Obrońcy oskarżonego argumentowali, że sąd pierwszej instancji uwzględnił jedynie dowody niekorzystne dla ich klienta, kwestionując m.in. brak dowodów na to, że ofiara była ciągnięta za samochodem, odwołując się przy tym do badań DNA. Adwokaci domagali się uniewinnienia od zarzutu zabójstwa i gróźb, a także zmiany kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci, podkreślając, że celem oskarżonego było jedynie uzyskanie oświadczenia o zadośćuczynieniu, a śmierć nie była zamierzona. W ostateczności wnioskowali o łagodniejszą karę, uważając wyrok 25 lat więzienia za zbyt surowy. Wskazywali również na wątpliwości dotyczące obrażeń ofiary, które mogły pochodzić z wcześniejszych zdarzeń, jak upadek z roweru.
Ostateczny wyrok za dwa tygodnie
Ostateczny wyrok w tej sprawie ma zostać ogłoszony za dwa tygodnie. Proces budzi duże zainteresowanie, zarówno ze względu na brutalny charakter zbrodni, jak i kontrowersje wokół jej kwalifikacji prawnej.
źródło: PAP, niezalezna.pl
Hahaha kasta nie zawodzi, gościa raz pobił dostał wyrok, potem go doprawił już ostatecznie i cyk jakieś zawiasy najlepiej jak dostanie.