W Morągu doszło do sytuacji, która mogła zakończyć się tragicznie. Czteroletni chłopiec niezauważony opuścił teren przedszkola i wyruszył samodzielnie na ulice miasta.
Chwila nieuwagi i zniknięcie dziecka
Zdarzenie miało miejsce podczas uroczystości z okazji Dnia Babci i Dziadka, które odbywały się na terenie przedszkola. W trakcie składania życzeń chłopiec, niezauważony przez opiekunów, wyszedł z budynku i znalazł się na ulicy 11 Listopada w Morągu, podaje Radio Olsztyn.
Przejeżdżający tamtędy kierowca zauważył samotnego, zdezorientowanego malca. Zatrzymał samochód, aby zaopiekować się chłopcem i upewnić się, że jest bezpieczny. Chwilę później na miejsce przybiegła opiekunka z przedszkola, która poszukiwała dziecka.
Chłopiec bez obrażeń, ale zaniepokojeni rodzice
Chłopiec został szybko przekazany opiekunom z przedszkola, a na miejsce wezwano także rodziców dziecka. Na szczęście malec nie odniósł obrażeń i nie skarżył się na żadne dolegliwości.
Starszy sierżant Paulina Śliwińska z ostródzkiej policji wyjaśniła, że chłopiec nie był w niebezpieczeństwie w chwili odnalezienia, jednak sytuacja mogła mieć poważniejsze konsekwencje, informuje Radio Olsztyn. Policja zapowiedziała dokładne sprawdzenie, czy nie doszło do narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia.
Teraz służby analizują okoliczności zdarzenia i oceniają, czy w przedszkolu zostały zachowane odpowiednie standardy bezpieczeństwa. Opiekunowie będą musieli wyjaśnić, jak doszło do tego, że dziecko niezauważone opuściło teren placówki.
źródło: Radio Olsztyn

