W czwartej edycji „Sanatorium Miłości” pojawiła się Anna, pochodząca z Barczewa olsztynianka, energiczna i towarzyska sportsmenka, lubiąca się dobrze bawić.
„Sanatorium Miłości”
„Sanatorium Miłości” to format Telewizji Polskiej, który w każdej edycji łączy w pary dwanaście osób. Sześć kobiet i sześciu mężczyzn spędza czas w malowniczym miejscu, uczestniczy w aktywnościach fizycznych, wycieczkach, randkach i rozmowach.
Produkcja cieszy się dużym zainteresowaniem, ogląda ją kilka milionów widzów, a do tego jest doceniana także poza granicami naszego kraju: pierwszą nagrodę zdobyła w Cannes podczas targów telewizyjnych MIPTV, a podczas prezentacji Eurodata TV Worldwide została uznana za jedną z najbardziej udanych premier w 2019 roku.
Program prowadzi Marta Manowska.
20 marca miał premierę czwarty sezon programu.
Anna z Olsztyna w „Sanatorium Miłości”
W czwartym sezonie „Sanatorium Miłości” widzowie poznali 62-letnią Annę z Olsztyna. Jak przedstawiają ją na stronie internetowej twórcy programu, „Ania to energetyczna, niezwykle towarzyska osoba, która lubi się bawić i aktywnie spędzać czas wolny. Przez wiele lat pracowała jako sekretarka medyczna w szpitalu, gdzie łączyła obowiązki biurowe z pielęgniarskimi. Niedawno przeszła na emeryturę i postawiła na samorealizację, której przez wiele lat jej brakowało. Ania tańczy, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja, pasjonuje się także modą. Sama modyfikuje swoje ubrania i pomaga koleżankom w doborze stylizacji”.
Przejście na emeryturę traktuje jako szansę na nadrobienie wszystkiego, czego musiała sobie wcześniej odmawiać. Lubi ludzi i dobrą zabawę.
Anna opowiada o sobie
W rozmowie z Gazetą Olsztyńską Anna uchyliła rąbka tajemnicy i powiedziała trochę więcej o sobie.
Anna pochodzi z Barczewa, mieszka w Olsztynie. Przed przejściem na emeryturę pracowała w olsztyńskim szpitalu jako sekretarka medyczna. Od zawsze była „między ludźmi”, prowadziła otwarty dom. Ma wspaniałe dzieci, które zaraziła sportem. Ona sama wybiera gimnastykę, synowie siłownię, młodszy nawet trenował boks.
To właśnie oni namówili ją do wzięcia udziału w programie. Choć oglądała wcześniejsze edycje, nie widziała tam miejsca dla siebie, jednak w pewnym momencie zmieniła zdanie. Postanowiła pokazać, że po sześćdziesiątce też można czerpać z życia, że warto dbać o siebie niezależnie od wieku. Przyznaje jednak, że miała także obawy przed tym, z kim będzie w pokoju i czy znajdzie z tą osobą wspólny język. Okazało się jednak, że jej współlokatorka, Mariola, jest bardzo fajną dziewczyną i udało im się zaprzyjaźnić.
Co mówiła Anna przed wejściem do programu?
Anna mówiła, że podobają jej się mężczyźni o mocnej budowie i ciepli, żeby mogła się w nich wtulać. Śmiała się, że miłość jest „czymś okropnym”, zniewala, uzależnia. Dużo ćwiczy, co pomaga jej rozładować stres i zastępuje brak partnera. Uwielbia wiedźmy.
– Moim marzeniem jest znaleźć faceta, który właśnie nie narzuca swojego „ja”. Nie musi to być nie wiadomo jaki sportowiec, nie musi być, ale ważna jest właśnie taka młodzieńczość ducha.
Mężczyźni w „Sanatorium Miłości”
Anna nie narzeka na brak powodzenia. O jej względy ubiega się dwóch mężczyzn: 66-letni Marek z Gdyni, ciepły i pogodny, ale lubiący też imprezy i sport, oraz 63-letni Piotr z Piaseczna, spokojny i odpowiedzialny romantyk. Co ciekawe, panowie mieszkają w jednym pokoju.
Anna była na randce z Markiem. Przyznała, że nie poczuła chemii, ale uważa go za bardzo miłego i gdyby nie poznała Piotra, pewnie byłaby z nim w koleżeńskiej relacji.
Jednak to Piotr klęknął przed nią z wielkim bukietem róż.
Komentarze znajomych
Anna nie kryje, że byłą wzruszona reakcją znajomych, którzy nie szczędzili jej miłych słów. Odezwały się do niej osoby, z którymi od dawna nie miała kontaktu, mówiły, że jest cudowna i w ogóle się nie zmieniła. Cieszy ją to tym bardziej, że obawiała się, że może zostać źle odebrana.
Przyznaje jednak, że dziwnie się ogląda samą siebie na ekranie. I chociaż nic by nie zmieniła, bo zawsze mówiła to, co czuła, to przekonała się, że nie zawsze można mówić wszystko to, co się myśli. Szczerość i bezpośredniość, które są naturalne w kontaktach z przyjaciółmi, nie do końca się sprawdzają wśród ludzi, którzy nie znają się zbyt dobrze. Dodaje też, że czasami zapominała o obecności kamer.
Podkreśla, że udział w „Sanatorium Miłości” był niesamowitą przygodą i chętnie pojechałaby tam jeszcze raz.
zobacz też: Sukienka kopertowa – ikona w Twojej szafie
Życzę szczęścia, odnalezienia miłości i dalszej pogody ducha.
Odwagi, jesteś cudowna.
Niech spełnią się marzenia.
Zdobądź przyjaciół, znajdź miłość.
Jaga z Olsztyna