Hotelarze z Warmii i Mazur potrzebują wsparcia finansowego, by utrzymać pracowników i hotele w kolejnym lockdownie. Sytuacja branży jest tragiczna – ocenił prezes Grupy Anders Andrzej Dowgiałło. Podkreślił, że w regionie w turystyce pracuje 100 tys. osób
Prezes Grupy Anders Andrzej Dowgiałło na antenie stacji Biznes 24 poinformował, że sytuacja wielu hoteli w warmińsko-mazurskim jest tragiczna. Grupa Anders ma w regionie kilka hoteli, zarówno dużych, jak i mniejszych. „Brakuje nam pieniędzy na bieżące utrzymanie: pokrycie kosztów wynagrodzenia pracowników, opłacenie dostaw prądu, wody, gazu. Jeśli ktoś myśli, że firmy chętnie odraczają opłaty za media jest w błędzie. Każdy chce bieżącego regulowania rachunków” – powiedział Dowgiałło. Przyznał, że utrzymanie dużego hotelu generuje koszty w wysokości miliona złotych miesięcznie. „A od kilku miesięcy zarabiamy zero” – dodał.
Dowgiałło podał, że w branży turystycznej w regionie pracuje 100 tys. osób.
Dopytywany, czy wsparcie zaoferowane przez rząd, m.in. zamrożenie składek na ZUS, jest realną pomocą Dowgiałło odparł, że „jest to jakaś pomoc, ale nie jest wystarczająca”.
„To, co dostajemy pozwala nam pływać 3 metry nad dnem jeziora ale do powierzchni jeziora jeszcze nam sporo brakuje” – ocenił szef Grupy Anders.
„Najbardziej potrzebujemy możliwości pracy, przywrócenia możliwości działania. Potrzebujemy pieniędzy, by móc to przetrwać” – dodał.
Po ogłoszeniu przez rząd wprowadzenia regionalnego lockdownu na Warmii i Mazurach w internecie pojawiły się komentarze, że gest ten ma służyć „wykupywaniu hoteli przez inne, większe sieci”. Dowgiałło potwierdził, że takie zjawisko w regionie istnieje, co określił jako „naturalne”.
„Mniejsze podmioty takie oferty otrzymują ale nie jestem w stanie określić skali tego zjawiska. Nie jest to skala olbrzymia” – powiedział Dowgiałło.
Część hotelarzy z Mazur zapowiadała, że w poniedziałek będzie pikietować gmach KPRM w Warszawie.
Decyzją rządu warmińsko-mazurskie jest jedynym regionem w Polsce, w którym wprowadzono regionalny lockdown. Do 14 marca obowiązują tu zaostrzone rygory sanitarne. Ma to związek z utrzymującą się do dwóch tygodni wysoką liczbą zakażeń COVID-19. W związku z lockdownem najmłodsi muszą powrócić do nauki zdalnej, zamknięte są galerie handlowe i hotele oraz kina i teatry. Nie można korzystać z basenów, kortów, zawody i mecze sportowe odbywają się bez udziału publiczności.
Nie po to PiS-owski rząd na Mazurach wprowadził lockdownem żeby hotelarzom dawać wsparcie finansowe takie hotele jak Gołębiewski należałoby oddać za 20 % wartości a prawdziwi patrioci otworzą je jeszcze przed sezonem
Potem beda protestowac ze miejsc w szpitalu nie ma