Straż otrzymała wezwanie do auta znalezionego w krzakach, na poboczu. Nikogo przy nim nie zastano.
W sobotę (29.08), po godzinie 20, strażacy dostali wezwanie do auta znalezionego w rowie, niedaleko miejscowości Bartołty Wielkie. Gdy przybyli na miejsce okazało się, że nikogo w aucie ani okolicy nie ma. W samochodzie odpalone były poduszki powietrzne, stąd podejrzenie, że ktoś mógł się nim rozbić w tym miejscu, a następnie je porzucić.
Straż odłączyła akumulator auta i wydostała je z rowu. Policja ustala okoliczności zdarzenia.