Przed nadprzyrodzonymi istotami próbował się bronić 20-latek, który był pod wpływem substancji odurzających. W końcu uciekł do lasu uzbrojony w nóż i tam został odnaleziony.
Policjanci interweniowali w jednej z podelbląskich miejscowości. Tam do 20-letniego mężczyzny wezwano karetkę pogotowia, ponieważ rodzina była przerażona jego zachowaniem. Jak się okazało, zażył on wcześniej dopalacz, który dostał od swojego kolegi. Będąc pod jego działaniem, zaczął głośno krzyczeć. Przerażony 20-latek wykrzykiwał, że atakują go duchy, które wychodzą ze ścian mieszkania. Nie pomagały też nawoływania do spokoju ze strony rodziców. W pewnym momencie odurzony 20-latek chwycił ze stołu kuchenny nóż i tak uzbrojony wybiegł do pobliskiego lasu.
– Po dwóch godzinach został odnaleziony, ale silne odurzenie ciągle dawało o sobie znać. Mężczyzna w rozmowie z policjantami twierdził, że wyszedł z domu, ponieważ rodzice i sąsiedzi grozili mu śmiercią – podaje KWP Olsztyn. Został przewieziony karetką do szpitala, gdzie zaczął powoli odzyskiwać świadomość. Teraz policjanci badają okoliczności tego zdarzenia i starają się ustalić, skąd 20-latek miał środki odurzające i co dokładnie zażył.
Według danych Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej tylko od początku roku w naszym regionie dopalaczami zatruło się i było hospitalizowanych blisko 100 osób.