Wózek, w którym przewożony jest Nikodem, waży ponad 45 kilo i ślizga się na klatce schodowej, powodując realne zagrożenie dla chłopca. Pani Zofia zwróciła się do prezesa Spółdzelni Mieszkaniowej „Pojezierze”, na terenie, której to mieszka, pana Wiesława Barańskiego:
„Zwróciłam się do prezesa spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze z prośbą o założenie na schodach maty antypoślizgowej. Powiedział mi, żebym sobie gumowce założyła!” – pożaliła się Super Expressowi. Prezes miał odpowiedzieć na całą sytuację w następujący sposób: „Istniejące posadzki wykonane są z płytek gres, które spełniają wymogi antypoślizgowości .” Wiceprezes Roman Chodor, poparł prezesa Barańskiego: „Uprzejmie wyjaśniam, że Pani Zofia Dąbrowska nie zwracała się do spółdzielni o ułożenie maty antypoślizgowej. Mając na uwadze bardzo szeroki asortyment materiałów tego rodzaju na rynku, trudno sprecyzować (na podstawie zadanego pytania) o ułożenie jakiego rodzaju mat antypoślizgowych zabiega Pani Zofia. Nadmieniam, że istniejące posadzki wykonane są z płytek gres, które spełniają wymogi antypoślizgowości.”
Spółdzielnia Mieszkaniowa Pojezierze liczy 140 budynków, 11 tys. mieszkań i około 33 tys. mieszkańców, co czyni ją jedną z największych w mieście. Zamieszkują ją głównie emeryci i renciści. Zważywszy na informacje, jakie niedawno zostały ujawnione przez gazetę Fakt, prezes miałby zarabiać nawet 60 tysięcy miesięcznie, a jego zastępca, Roman Chodor, 40 tysięcy. Przy tak dużych zarobkach, tym bardziej niezrozumiałe jest postępowanie prezesa wobec mieszkańców swojej spółdzielni. Jedna z mieszkanek spółdzielni, 84-letnia Stanisława Adamska, podsumowała sytuację w następujący sposób:
„To jest zbrodnia na spółdzielcach! Cała rada nadzorcza i zarząd powinni zostać odwołani. Ja dostaję 1900 złotych emerytury i muszę z tego utrzymać i siebie i ich. I ciągle robią mikro podwyżki czynszu. Tak po parę złotych, żeby mieszkańcy się nie zorientowali. Mnie emerytki nie stać na tak drogich prezesów!”
a prezes mieszka se na brzezinach, dobre auta pod domem, szpaler drzewek zasłania co tam u niego słychować i ma was/nas głęboko w d**pie, a schorowanych i niepełnosprawnych jeszcze głębiej. ale i sam za chwilę odczuje wiek, do sklepu na brzezinach coraz wolniej a i w sklepie dziwnie się zachowuje. pieniążki nie pomogogą cnuju
Znam Panią Zosię. Była przez wiele lat moją sąsiadką. Cudowna kobieta. Mimo tylu trudności zawsze uśmiechnięta i życzliwa dla wszystkich.
Pani Zosiu, wiele sił i proszę się nie poddawać.