Toyota Polska ściąga w środę z mazurskich jezior platformy, na których zamontowane były stacje pogodowe i kamery on-line oraz reklamy aut tej firmy. „Naszym celem było wsparcie bezpieczeństwa na Szlaku Wielkich Jezior, ale rozumiemy i szanujemy uwagi żeglarzy” – powiedział przedstawiciel Toyoty.
Firma toyota przed dwoma dniami rozpoczęła ustawianie na mazurskich jeziorach platform, na których zamontowany były reklamy aut tej firmy, a także kamery on-line i stacje pogodowe wskazujące m.in. siłę wiatru i temperaturę wody i otoczenia. Na banerach reklamowych umieszczony był także numer alarmowy do mazurskich ratowników. Platformy spotkały się z krytyką żeglarzy i internautów, którzy stwierdzili, że są one w istocie banerami reklamowymi i szpecą dziewicze mazurskie widoki. Internaucie nazywali akcję toyoty „skandaliczną”, a ratownikom zarzucono pazerność.
„W związku z falą krytyki zdecydowaliśmy o ściągnięciu platform z wody. Jeśli dziś ktoś zobaczy, że platforma płynie po wodzie za łodzią nie oznacza to nowego rodzaju promocji tylko ściąganie platformy na brzeg” – powiedział Robert Mularczyk, dyrektor komunikacji i PR w polskim oddziale Toyoty.
W rozmowie Mularczyk zapewnił, że głównym celem ustawienia platform na wodzie nie była reklama samochodów, tylko podniesienie poziomu bezpieczeństwa. „Na platformach miał być zamontowany system, który w razie nagłego załamania pogody informowałby o tym ratowników, a bardziej od samochodu widoczny był numer ratunkowy MOPR” – powiedział. Dodał, że ponieważ banery z wizerunkiem samochodu były „integralną częścią platformy i nie da się ich ściągnąć tak, by została sama platforma” toyota zdecydowała o zdjęciu z jezior kontrowersyjnych platform.
„Nasz cel i zamierzenie było inne, ludziom się to nie spodobało. Szanujemy głosy sprzeciwu, nie będziemy wbrew ludziom nic robić” – podkreślił Mularczyk.
Toyota zdążyła ustawić na mazurskich jeziorach kilka platform, docelowo miało ich być 40.
W ramach współpracy Toyoty z Mazurskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym (MOPR) firma przekazała ratownikom na sezon wakacyjny trzy auta. „Samochody te zostają u ratowników, one będą służyć do pracy a nie do lansu, czy wożenia się. Naprawdę zależy nam na wsparciu mazurskich ratowników” – powiedział Mularczyk.
Akcja Toyoty była pierwszą tego typu na mazurskich jeziorach. Reklamami i banerami różnych firm i usługodawców obwieszone są niemal wszystkie mazurskie porty i przystanie, reklamy pojawiają się też na żaglach i burtach jachtów.
Toyota akurat reklamy nie potrzebuje i obroni się sama, chociaż bardziej podoba mi się przedostatnia rav-ka bez bezpośredniego wtrysku
jakiś misiewicz marketingu z warszawy pewnie to wymyślił