To miała być spokojna poranna wędkarska wyprawa. Nagle sytuacja zmieniła się diametralnie, a w centrum wydarzeń znalazł się policjant, który nie zawahał się, by wkroczyć do akcji.
Dramat nad wodą w Sępopolu
W poniedziałek rano, 23 czerwca 2025 roku, mieszkaniec Sępopola podczas łowienia ryb zauważył niecodzienny widok. W wodzie, w pobliskiej rzece, znajdował się pies, który wyraźnie nie potrafił samodzielnie wydostać się na brzeg. Mężczyzna, zobaczył patrolującego okolicę dzielnicowego, podszedł i przekazał mu niepokojącą informację.
Na zgłoszenie zareagował starszy sierżant Radosław Komajda. Policjant udał się we wskazane miejsce i potwierdził, że sytuacja jest poważna. Zwierzę było uwięzione, wycieńczone i bezsilne, a stromy, zarośnięty brzeg uniemożliwiał mu jakiekolwiek samodzielne działanie.
Pies nie miał już sił, policjant nie miał wątpliwości
Funkcjonariusz samodzielnie zszedł do rzeki. Strome zejście, gęste krzaki i śliskie podłoże nie powstrzymały go ani na chwilę. Pies był tak słaby, że nawet nie zareagował na obecność człowieka. Komajda ostrożnie wydobył go z wody i wyniósł na brzeg. Zwierzę zostało przeniesione w bezpieczne miejsce, a następnie przekazane pod opiekę odpowiednim służbom. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji policjanta pies otrzymał pomoc.
Dzielnicowy z Sępopola wykazał się nie tylko odwagą, ale i ludzkim podejściem. To kolejny przykład na to, że policjanci są gotowi pomagać nie tylko ludziom, ale także zwierzętom w potrzebie.
źródło: KPP Bartoszyce