Każdy zna przysłowie, że najciemniej jest pod latarnią. I tak właśnie jest z możliwością ucieczki z olsztyńskiego aresztu w centrum miasta. Wystarczy drabina i odrobina determinacji.
Mury aresztu nie są przeszkodą, której nie można sforsować. Już wcześniej były próby ucieczek. Tą udaną zasłynął olsztynianin, który skazany na karę śmierci, uciekł z aresztu w drugiej połowie lat czterdziestych.
Redakcję Twojego Kuriera Olsztyńskiego zaalarmował we wtorek wieczorem Czytelnik.
– Ktoś ucieka z aresztu! Do muru aresztu jest przystawiona wielka drabina. To trzeba pokazać! – relacjonował rozemocjonowany Pan Tomasz.
I faktycznie. Kilkumetrowa drabina aż wystawała nad mur okalający więzienie. Ze stoickim spokojem balansował na niej mężczyzna w średnim wieku. Dobrze jednak, że nasz informator nie wezwał policji…
Po drabinie chodził nie uciekinier, a pracownik firmy, która rozwiesza reklamy na murze więzienia. Tak, żeby nam ułatwić wolność wyboru między ofertami różnych firm.
Zajebisty artykuł
takie wydarzenie ze az trzeba o tym artykuł zrobić. kiedy zwolnia te dzieci z tej redakcji?