Norbi, pochodzący z Olsztyna muzyk i prezenter, w rozmowie z Izabellą Krzan (również z Olsztyna) na Kanale Zero, podzielił się wspomnieniami z lat swojej największej sławy. Opowiadał o czasach, gdy w jego życiu dominowały imprezy, alkohol, hazard i nieprzewidywalne wydarzenia, które pozostawiły ślad nie tylko w jego karierze, ale także życiu osobistym. Jedna z historii, którą muzyk przytoczył, dotyczyła niezwykłej imprezy, która miała miejsce przy okazji wyborów miss we Wrocławiu w 1998 roku.
Impreza we Wrocławiu: brak zapłaty i dwa dni balangi
Jak wspomina Norbi, występ podczas wyborów miss we Wrocławiu w 1998 roku miał być kolejnym z serii udanych koncertów. Ku jego zaskoczeniu, osoba odpowiedzialna za zapłatę za koncert zniknęła przed jego zakończeniem — uciekła z pieniędzmi przed planowanym terminem ich przekazania. Mimo tego incydentu Norbi zdecydował się zagrać koncert za darmo, by nie zawieść publiczności. „Ludzie przyszli, są Miski, dawaj!” – relacjonował w wywiadzie.
Po zakończeniu koncertu zabawa przeniosła się do hotelu, gdzie miała miejsce jedna z najbardziej szalonych imprez w jego życiu. Muzyk wspominał, że balanga trwała dwa dni, a jej uczestnicy tak bardzo byli nią pochłonięci, że nie zagrali kolejnego zaplanowanego koncertu. Jak przyznał, po tym wydarzeniu otrzymał zakaz wstępu do hoteli tej sieci we Wrocławiu i Katowicach. „Wszystko, co sobie zażyczycie, po prostu było wszystko – jak w Kac Vegas” – opowiadał Norbi, porównując imprezowe szaleństwo do popularnego filmu.
Feralny lot awionetką: strach i ucieczka do kasyna
Wspominając późniejsze lata swojej kariery, Norbi opowiedział o incydencie związanym z lotem awionetką. Było to w latach 2005-2008, kiedy muzyk regularnie podróżował helikopterami i małymi samolotami na koncerty. Pewnego dnia, podczas lotu, awionetka, którą leciał, utknęła we mgle. „Widziałem pilota, który miał w oczach przerażenie i ja też popuściłem” – wspominał muzyk, podkreślając, że to był moment, w którym postanowił już nigdy nie wsiadać do awionetki.
Po lądowaniu w Poznaniu Norbi udał się do kasyna. Tam, jak sam przyznał, nie potrafił powstrzymać się przed grą i przegrał wszystkie pieniądze, które zarobił dzień wcześniej. „Narąbałem się w kasynie, no niestety. Przegrałem to, co zarobiłem jeszcze dzień wcześniej” – opowiadał. Hazard, jak się później okazało, był jednym z nałogów, z którymi artysta walczył przez wiele lat.
Kokaina, filmy Tarantino i złudne poczucie wielkości
Norbi otwarcie przyznał, że kokaina była dla niego prawdziwym substytutem szczęścia. Wyjazd do USA tylko spotęgował jego wiarę w to, że jest wielką gwiazdą. Jak sam przyznał, filmy Quentina Tarantino miały na niego ogromny wpływ. „Mi się wydawało, że jestem właśnie tym amerykańskim aktorem, (…) ja oszalałem” – mówił muzyk.
Norbi postrzegał narkotyki jako nieszkodliwe, dopóki jego organizm nie zaczął źle reagować na ich obecność. Artysta przyznał, że zakończył swoją przygodę z tymi substancjami, gdy zaczął odczuwać fizyczne skutki ich zażywania. Alkohol też bardzo lubił, ale nigdy nie wychodził na scenę pijany. Z wysokoprocentowym alkoholem skończył 12 lat temu, piwa nie pije od 6 lat.
Koniec z hazardem i życiem na kredyt
Mimo że Norbi porzucił alkohol i narkotyki, z hazardem walczył jeszcze przez dłuższy czas. Jak sam przyznał, przegrał w kasynach około 5 milionów złotych. Hazard stał się na tyle poważnym problemem, że muzyk żył na kredyt, co mocno wpłynęło na jego życie osobiste i zawodowe.
Obecnie Norbi stara się prowadzić bardziej stabilne życie, wolne od uzależnień, które przez lata niszczyły jego zdrowie i karierę. Mimo że skutki dawnych nałogów odczuwa do dziś, udało mu się odzyskać równowagę i skupić na tym, co naprawdę ważne.
źródło: Kanał Zero