W piątek 23 sierpnia w niewielkiej miejscowości Księży Lasek w gminie Rozogi na Mazurach doszło do tragicznego zdarzenia. 52-letni mężczyzna, Jacek G., zastrzelił swojego 47-letniego sąsiada, Mirosława, na jego posesji. Strzały z broni długiej padły w głowę i plecy ofiary, co potwierdziły wstępne oględziny przeprowadzone przez prokuraturę. Mimo szybkiej reakcji policji, napastnik zabarykadował się w jednym z budynków, co doprowadziło do wielogodzinnego impasu.
Przebieg zdarzeń
Wszystko zaczęło się od tego, że Jacek G. wtargnął na posesję swojego sąsiada uzbrojony w strzelbę. Wkrótce potem padły strzały, które okazały się śmiertelne dla 47-letniego Mirosława. Świadkowie natychmiast wezwali policję, która przybyła na miejsce w krótkim czasie. Funkcjonariusze od razu rozpoznali sprawcę i wiedzieli, gdzie się ukrywa.
Jacek G., zamiast poddać się policji, zabarykadował się w jednym z budynków na posesji, co zmusiło funkcjonariuszy do odgrodzenia terenu i zabezpieczenia miejsca zdarzenia. Przez kilkanaście godzin mężczyzna nie nawiązywał kontaktu z policyjnymi negocjatorami, co utrudniało jego zatrzymanie.
Zatrzymanie sprawcy
Dopiero nad ranem, około godziny 5:00, sytuacja uległa zmianie. Jacek G. zgodził się na przyjęcie posiłku od policjantów, co umożliwiło wejście na posesję grupie kontrterrorystów. W krótkim, ale dynamicznym zatrzymaniu udało się obezwładnić uzbrojonego mężczyznę bez dalszych ofiar.
Zatrzymany został przewieziony do szpitala, gdzie poddano go badaniom, aby ocenić jego stan zdrowia oraz możliwość dalszego prowadzenia czynności procesowych.
Śledztwo w toku
Prokurator Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, poinformował, że na miejscu zdarzenia od rana trwały oględziny ciała ofiary oraz zabezpieczanie wszelkich śladów kryminalistycznych. Śledczy badają każdy szczegół, próbując ustalić, co mogło być motywem tej tragedii oraz skąd napastnik wziął broń, na którą nie posiadał zezwolenia.
Z relacji mieszkańców wynika, że zarówno ofiara, jak i sprawca, to osoby o trudnych życiorysach. Obydwaj mężczyźni byli po rozwodach i mieszkali samotnie. Nie wiadomo, jakie były relacje między nimi w ostatnim czasie, choć sąsiedzi wspominają, że kiedyś Mirosław pomógł Jackowi G. po pożarze jego domu.
Napięta atmosfera we wsi
Nagrania i zdjęcia z miejsca zdarzenia, które krążą w sieci, pokazują Jacka G. spacerującego po podwórku ze strzelbą i wykrzykującego swoje imię oraz nazwisko. W jednej z nagranych scen mężczyzna wydaje się odgrażać zastrzelonemu sąsiadowi, co świadczy o jego wyraźnym wzburzeniu.
Obecnie śledczy pracują nad ustaleniem dokładnych okoliczności tej tragedii. Śmierć 47-latka wstrząsnęła małą społecznością Księżego Lasku, a mieszkańcy z niepokojem oczekują na wyniki śledztwa, które może rzucić więcej światła na przyczyny tej dramatycznej sytuacji.
źródło: moja-ostroleka.pl
Wiadomo gdzie, policja by już go rozstrzelała na miejscu. Niestety, polskie prawo jest przeciwko wszystkim funkcjonariuszom .
Kilkanaście godzin nie było ani odważnego wejść i strzelać ani wydać rozkaz.Dobrze że Polska to spokojny kraj.