W Poniedziałek Wielkanocny (1.04.2024) rodzinny spacer Sandry, Krzysztofa i ich 4-letniego synka Dawida w Małdytach zamienił się w dramat. Na ulicy Zamkowej biały bus, za którego kierownicą siedział 27-letni Tymoteusz M., wjechał w nich z dużą prędkością. 4-letni Dawid oraz jego ojciec zostali ciężko ranni i natychmiast zostali przewiezieni do szpitali. Matce chłopca cudem udało się uniknąć zderzenia.
Pijany za kółkiem
Tymoteusz M., mieszkaniec gminy Małdyty, znany jest lokalnym organom ścigania z wcześniejszych przypadków jazdy pod wpływem alkoholu. W przeszłości sąd orzekł wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto miesiąc temu zakończył terapię odwykową, mimo to Tymoteusz M. ponownie zdecydował się na jazdę pod wpływem alkoholu, co świadczy o głębokim problemie uzależnienia.
W Poniedziałek Wielkanocny, bez wiedzy i zgody krewnego, wziął busa z warsztatu, by spotkać się z byłą dziewczyną.
Reakcja społeczności
Zaplanowany jako zwyczajny, świąteczny spacer rodzinny nagle i nieoczekiwanie zmienił się w sytuację, która postawiła życie na krawędzi – wynika z relacji Sandry, mamy Dawidka, dla Faktu. Niezrozumiałe pozostaje, co mogło skłonić nietrzeźwą osobę, będącą również pod wpływem środków odurzających, do takiego postępowania.
Konsekwencje dla sprawcy
Tymoteusz M. stoi teraz przed perspektywą odsiadki w więzieniu za jazdę pod wpływem alkoholu oraz złamanie sądowego zakazu. W świetle prawa Tymoteuszowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Mimo to Tymoteusz M., który prowadził samochód z niemal dwoma promilami alkoholu we krwi i mając dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, nie zostanie objęty nawet dozorem policyjnym. Prokuratura zapowiada apelację od decyzji sądu o zwolnieniu Tymoteusza M. z aresztu, wskazując na nieuchronność ponownego stanowiącego zagrożenie zachowania.
źródło: olsztyn.com.pl
Kpina
Sąd,ehh praworządność unijna.