Jeden z przedsiębiorców, który zdecydował się ostatnio przenieść swoją działalność do Olsztyna, wskazuje na ciemniejszą stronę miasta. Jaką opinię o Olsztynie wytworzył sobie w ciągu pobytu w naszym mieście? W przesłanym do redakcji liście stolica Warmii i Mazur została przedstawiona jako upadłe miasto.
Alkohol i prohibicja
Przedsiębiorca, który przeniósł się tu zimą 2021 r., alarmuje, że po kilku dniach zauważył problem z publicznym spożywaniem alkoholu. Na stacjach benzynowych widnieją napisy „Prohibicja”, które jednak nie wydają się efektywne w zwalczaniu problemu.
Centrum miasta czy dżungla?
Nieco bardziej niepokojący jest jednak stan centrum Olsztyna. Jego mieszkanie z widokiem na park przy moście Jana codziennie daje mu widok na społeczne patologie: od pijanych ludzi, przez rozbijanie butelek, po brak reakcji ze strony organów miejskich i policyjnych. Pomimo obietnic patrolowania tego obszaru przez policję, działania te okazały się jedynie tymczasową i nieskuteczną reakcją.
Porównanie z innymi miastami
Przedsiębiorca ma też porównanie z innymi polskimi miastami, w których prowadził działalność handlową przez 10 lat. Jego zdaniem, poziom złodziejstwa w Olsztynie przewyższa nawet letnie wskaźniki w turystycznych miejscowościach takich jak Mielno czy Władysławowo.
Czy można coś z tym zrobić?
Jeśli obrazy, jakie przedstawia przedsiębiorca, są rzeczywistością, a nie wyolbrzymieniem, to sytuacja jest rzeczywiście alarmująca. Wskazuje to na głęboko zakorzenione problemy społeczne, którymi trzeba się zająć na poziomie zarówno lokalnym, jak i ogólnokrajowym. Nadszedł czas, aby władze miasta zaczęły traktować te sygnały jako priorytet, a nie marginalny problem.
Pełna treść listu
„Już niejednej osobie powiedziałem, że to miasto to jedna wielka porażka. Podzielę się pokrótce i z Redakcją.
Mianowicie:
Gdy przeprowadziłem się tu zimą 2021 r., po kilku dniach zdałem sobie sprawę, że gdzie się nie obrócę widzę czerwone, napuchnięte pijackie gęby.
Następnego dnia pojechałem zatankować paliwo na stację, a tam wielki napis PROHIBICJA. Ewidentnie równie skuteczna co kiedyś w USA.
Ale to jeszcze nic.
Kupiliśmy mieszkanie – to budynek z widokiem na park przy moście Jana.
I tutaj dopiero się zaczęło. Codzienne chlanie, ćpanie, darcie mordy, rozbijanie butelek, itp. itd. – istne zezwierzęcenie.
Rano wychodząc z psem, ciężko przejść chodnikiem – tyle porozbijanych butelek.
Nawiasem mówiąc w całym parku są raptem 1-2 kosze na śmieci – wszystkie pozostałe leżą w Łynie.
Najlepsze w tym jest to, że to CENTRUM miasta i nikt z tym nic nie robi. Urząd miasta, czy Policja – mają to w trąbie. Po kolejnej libacji za oknem wkurzyłem się, do tego stopnia, że wysłałem policji „list dziękczynny”. W odpowiedzi obiecano wysyłać patrole policji. Patrol nawet i był – przez miesiąc i ok. godziny 11-13. Wieczorami NIC.
W Gdyni mam mieszkanie i proszę mi wierzyć, że tam takiego bydła nie ma. Nie ma opcji by na ławeczkach usiadło sobie kilkudziesięciu alkusów i darło gębę podczas „spożywania”. Max po 10 minutach mieliby wizytę policji i mandacik po kilka stówek.
Teraz „a propos” złodziejstwa – przez 10 lat prowadziłem działalność handlową nad polskim morzem. Sklepy miałem w Helu, Juracie, Jastarni, Władysławowie, Jastrzębiej Górze, Rowach, Ustce, Jarosławcu, Darłowie, Mielnie, Sarbinowie, Rewalu, Pobierowie i Niechorzu.
Zrezygnowaliśmy z w/w działalności tylko z powodu zmęczenia. 10 lat zasuwania od połowy marca do połowy listopada (bo tyle to wszystko trwa, uwzględniając m.in. rozstawianie namiotów) odbiło się na moim zdrowiu, a może jestem już po prostu za stary.
Tak więc mając porównanie z innymi miastami mogę obiektywnie stwierdzić, że poziom złodziejstwa w Olsztynie jest wyższy nawet niż w Mielnie, czy Władysławowie latem. Takie to cudowne miasto.
Moim zdaniem władze miasta powinny ustanowić poniższą piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=SyAC7bltFo4&t=5s hymnem miasta. Pasuje jak ulał.
PS. Parokrotnie idąc do Zusu natknąłem się na alkusów na placu przed budynkiem. Ostatnio rozmawiałem o tym z blisko 80-letnią mieszkanką Olsztyna. Powiedziała mi, że w dzieciństwie na ten plac mówili „kapselek”. 70 lat chlania i nikt z tym nic nie zrobił. Szacunek!”
Zgadzam się z tym jako mieszkaniec Olsztyna. Mieszkam tu od urodzenia i jest tylko coraz gorzej. Pomijając fakt że ratusz niszczy nasze miasto i tworzy bezużyteczne inwestycje szkodzące mieszkającym tu ludziom. Patrz tramwaje. I sygnalizacja świetlna tzw generatorem korków. Cały zarząd powinien być jak najszybciej zmieniony bo nie nadają się do tego co robią. Ulice kiedy wyremontujecie? Co roku coś w zawieszeniu do wymiany przez was. Pomijając fakt że gdy sygnalizacja jest wyłączona a rzadko się to zdarza to na mieście nie ma korków i przejazd skrócą się o 80% w godzinach szczytu. Nikt tego nie widzi w tym zdzit… Czytaj więcej »
A czego ty oczekiwałeś w Polsce „Be” To miasto żyje na zasiłkach. Żadnych inwestycji odnośnie nowych zakładów pracy..
Jedynie co tu się robi to skwery, parki i mopsy