Były pracownik zakładu pogrzebowego zawiadomił o możliwości popełnienia przestępstwa. Teraz przez 24 godziny na dobę policjanci pilnują grobu na Cmentarzu Komunalnym Dębica w Elblągu.
Nietypowe zgłoszenie
Elbląska policja otrzymała nietypowe zawiadomienie. Były pracownik jednego z zakładów pogrzebowych zgłosił, że grabarz okradł i pospiesznie zakopał w otwartej trumnie zmarłego mężczyznę.
W rozmowie z dziennikarzami portalu fakt.pl zgłaszający oświadczył, że w jego obecności jeden z pracowników zakładu pogrzebowego przed pochowaniem zmarłego otworzył wieko trumny i obszukał zmarłego. Widział też, jak z trumny wyjmowano zegarek.
Policja przyjęła zgłoszenie
Elbląska policja prowadzi teraz działania w kierunku wyjaśnienia sprawy znieważenia i okradania zwłok. Zabezpieczono przechowywaną w zakładzie pogrzebowym dokumentację, przeszukano mieszkania pracowników, a na Cmentarzu Komunalnym Dębica w Elblągu ustawiono radiowóz, aby nie dopuścić do ewentualnej próby zatarcia śladów. Funkcjonariusze czuwają 24 godziny na dobę.
Prokuratura Okręgowa w Elblągu chce wyłączenia z dochodzenia
Możliwe, że sprawa zostanie przekazana prokuraturze zamiejscowej.
– Został złożony wniosek do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku o wyłączenie nas z tej sprawy – potwierdził rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Elblągu Sławomir Karmowski.
Taka decyzja jest spowodowana tym, że zakład pogrzebowy, którego dotyczą zarzuty, wygrywał miejskie przetargi na usługi związane z transportem zwłok albo ich szczątków, przechowywaniem ich w chłodni i udostępnianiem na potrzeby prokuratury okręgowej sali do sekcji. Wykluczenie z postępowania Prokuratury Okręgowej w Elblągu pozwoliłoby zachować przejrzystość działań.
Nie ma jeszcze decyzji Prokuratury Regionalnej w Gdańsku w sprawie przejęcia dochodzenia ani ekshumacji grobu.
Właściciel twierdzi, że to zemsta byłego pracownika
Właściciel zakładu pogrzebowego, Piotr Buczkowski, zdecydowanie sprzeciwia się zarzutom. Twierdzi, że są nieprawdziwe, zniesławiające i naruszają dobro firmy. Jest przekonany, że to zemsta byłego pracownika, który został zwolniony z uwagi na nienależyte wypełnianie obowiązków.
– Podejmiemy kroki prawne celem uzyskania odszkodowania za bezprawne działanie. Działamy na rynku 30 lat i cieszymy się renomą – powiedział w rozmowie z Faktem Piotr Buczkowski.
źródło: Fakt
Na węgiel zbierał, albo na 1 drona dla Ukrainy. Możliwe, że chciał księdzu na tacę dać lub do flaszki mu zabrakło. To przecież my Polacy.
I jak tam dokopali się do trumny? Czytałem o aferze jakieś trzy miesiące temu.