Kiedyś, a było to w czasach kampanii wyborczej, Prawo i Sprawiedliwość chciało zrobić porządek z banksterami. Dziś gra z nimi w jednej drużynie. Może to dlatego, że premier sam był banksterem i świetnie się z tym środowiskiem rozumie.
Niestety złożone propozycje rządu Zjednoczonej Prawicy nie wprowadzają systemowych zmian, które uwolniłyby kredytobiorców od problemów wahań wzrostu rat, ale odsuwają ten problem na czas po wyborach w 2023 r. Propozycje premiera, dotyczące „wakacji kredytowych” to nic innego, jak próba ucieczki przed odpowiedzialnością za inflację i rozpaczliwa próba pokazania, że rząd coś robi. Tymczasem to właśnie rząd odpowiada za to, że ceny nam szybują jak szalone, bo to rząd odpowiada za politykę gospodarczą. Polacy już mają dość słuchania, że to wina wojny i Putina. To wina premiera Morawieckiego i prezesa Glapińskiego.
Niestety wakacje kredytowe, choć brzmią dobrze, to nie stanowią realnej pomocy. To wyłącznie gra na czas. Przecież z każdych wakacji trzeba wrócić. Premier jedyne co ma teraz do zaproponowania tym, którym raty kredytów urosły do monstrualnych rozmiarów, to przeczekanie, a nie ulgę w problemie, a już na pewno nie jego rozwiązanie. Te ogromne raty kredytów i tak trzeba będzie spłacić, tyle, że nieco później, czyli wtedy gdy inflacja będzie jeszcze wyższa niż dziś, gdy ceny jeszcze bardziej poszybują w górę, gdy jeszcze trudniej będzie związać koniec z końcem, gdy zaczną się kłopoty z pracą, bo już widać pierwsze sygnały, że gospodarka zaczyna spowalniać.
Premier nadal nie ma pomysłu jak ulżyć Polakom i niestety nie chce wymóc na bankach, by te nie żerowały na kredytobiorcach. Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że Mateusz Morawiecki bardziej troszczy się o interes banków niż Polek i Polaków. A przecież, to PiS krzyczało przed wyborami, że zrobi porządek z banksterami, a teraz samo jednego promuje.
Raty kredytów za mieszkania wzrosły nawet o tysiąc – dwa tysiące miesięcznie. Zyskują na tym banki, a dla polskich rodzin oznacza to strach, czy zdołają wysupłać na ratę za mieszkanie i czy tych mieszkań nie stracą. Połowa polskich rodzin nie ma żadnych oszczędności, a ogromne raty kredytów trzeba spłacać dziś. Coraz więcej rodzin już ponad połowę swoich dochodów przeznacza na spłatę rat za swoje mieszkania. Dla nich rozwiązanie, które sprowadza się do słów “przeczekajcie”, nie jest żadną pomocą. Dla takiej rodziny, która ma do spłaty dwa razy większą ratę niż rok temu, dla rodziny, której wielokrotnie wzrosły rachunki za prąd i ogrzewanie, dla rodziny, która widzi jak wzrosły wszystkie ceny nie ma czasu na czekanie. Polskie rodziny potrzebują pomocy i wsparcia już tu i teraz.
To są problemy, które trzeba rozwiązać natychmiast. Lewica ma takie gotowe rozwiązania. Nasza ustawa dotycząca zamrożenia WIBOR-u jest gotowa i można nad nią pracować. Trzeba ją przyjąć, a dzięki temu realnie ulżyć tym, którzy boją się, że nie będzie ich stać na spłatę rat za własne mieszkanie. Premier swoimi propozycjami pokazuje, że jedyne na co liczy, to kupienie sobie czasu i odłożenie problemu. PiS próbuje przeczekać kryzys, który zgotował wszystkim swoją fatalną polityką gospodarczą przez ostatnie 7 lat.
Prawdziwy plan naprawczy powinien się rozpocząć od decyzji, że Glapiński nie będzie dłużej prezesem Narodowego Banku Polskiego. Stop banksterom. Glapiński musi odejść.
Marcin Kulasek
Poseł na Sejm RP
Sekretarz Generalny Nowej Lewicy
Poseł „spróbuj przeżyć za 10 tysięcy” Kulasek i jego recepta na dobrobyt. Najpierw Szanowny Panie Pośle trzeba poprawnie zdiagnozować źródła problemów – a tym jest od kilku lat kryzys energetyczny, pompowany sztucznie przez Pana ukochaną UE, jeszcze nim uczyniła to ukochana przez SLD Rosja. Jeśli ma być lepiej, to trzeba zrobić z wpływami skorumpowanych europejskich elit to co Szanowny Pan Poseł zrobił sobie z żołądeczkiem – zmniejszyć.
Co go tak często pokazujecie ?
Chłop z partii własnych interesów którego jedyna zasługa i osiągnięciem życiowym jest to ,że schudł.
Bo nie chciał skończyć jak Sekielski.