Do tragicznego zdarzenia doszło w Nadleśnictwie Bartoszyce, pomiędzy Bartnikami w gminie Kiwity a Polkajmami w gminie Jeziorany w województwie warmińsko-mazurskim. To teren Koła Łowieckiego „Wrzos” w Olsztynie. Pijani myśliwi zastrzelili dwa psy i ciężarną łanię.
Właściciel psów nie kryje rozgoryczenia
Gdy mówi o Scooby-doo, 6-letnim posokowcu bawarskim, i Misiu, 2-letnim kundelku, nie potrafi ukryć emocji. Mówi, że to były spokojne psy. Usłyszał strzały między godziną 13 a 13:30, w odległości 150-200 metrów. Jak twierdzi, wezwana na miejsce policja z Lidzbarka Warmińskiego nic nie zrobiła. Myśliwi przewieźli psy na teren gminy Olsztyn, dlatego sprawę prowadzi tamtejszy komisariat.
Syn właściciela w rozmowie z Gazetą Olsztyńską który feralnej soboty był z psami na spacerze, nie chce nazywać osób, które je zastrzeliły, myśliwymi. To było nielegalne polowanie. Mówi, że stracił zwierzęta z oczu dosłownie na chwilę i nagle w odległości około 200 metrów od siebie usłyszał strzały.
Mężczyzna od razu wezwał policję z Lidzbarka Warmińskiego, pokazał znalezione ślady krwi i opon i poprosił o ich zabezpieczenie. Usłyszał, że nie będzie mówił policji, co ma robić, po czym funkcjonariusze odeszli.
Pan Piotr złożył trzy zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa: w sprawie zastrzelenia ciężarnej łani, dwóch psów i zagrożenia swojego bezpieczeństwa, gdyż sam był w zasięgu strzału.
Co na to Koło Łowieckie?
Dorota Michalak, prezes Koła Łowieckiego „Wrzos”, na którego terenie doszło do zdarzenia, mówi, że okres polowań na łanie kończy się 15 stycznia i strzelanie do nich w okresie ochronnym nazywa barbarzyństwem. Dodaje, że w nocy z 4 na 5 marca trwały dwa polowania: jedno od 17 do północy, a drugie do 7 rano, przy czym w obwodzie zgłoszono tylko jedno polowanie. Chociaż koło nie jest w tej sprawie stroną, chce pomóc w ustaleniu sprawców i doprowadzeniu do poniesienia przez nich konsekwencji. Zapowiada pomoc policji i prokuraturze w tej kwestii.
To nie nielegalne polowanie tylko kłusownictwo!
Nadleśniczy Zbigniew Pampuch zaznacza, że to, co się wydarzyło, to zwykłe kłusownictwo. Myśliwi pod wpływem alkoholu, bez wpisania w rejestr, nie mają upoważnienia do ostrzału.
Dodaje, że polowanie pod wpływem alkoholu jest przestępstwem. Przepisy określają wyraźnie, że osoba nietrzeźwa nie może dysponować bronią, nawet jeśli miałaby ją tylko przenosić w pokrowcu. Nawet jeśli myśliwi spotykają się towarzysko i mają przy sobie broń, nie sięgają po alkohol.
Zaznacza też, że zastrzelenie zwierzęcia w okresie ochronnym, szczególnie ciężarnej łani, jest nie tylko pogwałceniem etyki myśliwskiej, ale też – zgodnie z ustawą Prawo łowieckie – przestępstwem.
Strzały słyszała też sąsiadka
Pani Anna również wyszła ze swoimi dwoma psami na spacer w sobotę. Dokładnie opowiedziała Gazecie Olsztyńskiej co się wydarzyło. Towarzyszyła jej 9-letnia córka sąsiadów, Kasia (imię zmienione) i jej trzy psy. Spotkały po drodze pana Piotra, który powiedział, że nie może znaleźć swoich psów, a słyszał strzały, pytał, czy jest jakieś polowanie.
Kiedy spacerowiczki doszły do miejsca, w którym znaleziono łanię, znowu padł strzał. Kasia się wystraszyła, że może zostać postrzelona ona albo któryś z jej psów, więc wróciły do domu. Kobieta chwilę wcześniej głośno wołała swoje zwierzęta, nie ma więc wątpliwości, że strzelający musieli ją słyszeć.
Gdy czekała na swojego drugiego psa, przyjechała policja, wezwana w związku z łanią. Umówiła się z panem Piotrem, że jutro będą wspólnie szukać jego psów.
Rano, zanim dojechała na obszar poszukiwań, dotarła tam już policja. Psy znaleziono w innym miejscu niż łanię – zostały wywiezione na teren gminy Jeziorany w powiecie olsztyńskim. Psami zajęli się policjanci z Biskupca, w terenie pracowali technicy kryminalni z Olsztyna i Biskupca.
Misiu, 2-letni kundelek, miał jedną ranę z boku; Scooby-doo – dwie: z boku i w okolicy nasady ogona, tak, jakby ktoś strzelał do niego z góry, więc z bliska. To już oceni biegły.
Co na to policja?
Oficer Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim, st. sierż. Beata Sztygier, potwierdziła, że w sobotę na polu uprawnym na terenie powiatu lidzbarskiego znaleziono martwą łanię jelenia. Zabezpieczono dwie sztuki broni, a zwierzę zostanie poddane sekcji w celu określenia przyczyny zgonu. W sprawie zatrzymano trzy osoby: 59-latka, 66-latka (ponad pół promila alkoholu w organizmie) i 73-latka (0,7 promila). Po wytrzeźwieniu i przesłuchaniu zostali zwolnieni do domu.
Prokuratura Rejonowa w Lidzbarku Warmińskim nadzoruje śledztwo w związku z art. 53 ust. 3 ustawy Prawo łowieckie, która przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 5 dla osoby, która poluje w czasie ochronnym.
Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, sierż. szt. Andrzej Jurkun, potwierdza znalezienie w niedzielę 6 marca dwóch martwych psów w okolicy drogi gruntowej w gminie Jeziorany. Na miejsce zdarzenia wysłano grupę dochodzeniowo-śledczą oraz technika kryminalistyki. Ciała również zostaną poddane sekcji, a powołany biegły określi przyczynę zgonu. Czynności są prowadzone w kierunku art. 35 ustawy o ochronie zwierząt.
źródło: Gazeta Olsztyńska
Myśliwych nic nie usprawiedliwia, a psow w lesie nie puszcza się luzem, szczególnie, gdy mają duży popęd łupu, czyli pseudo-posokowce i inne psy myśliwskie. Btw. jak można wyjść ,,na spacer,, w dodatku do lasu i STRACIĆ PSY Z OCZU?
To plaga z tymi psami wałęsającymi się po polach i obrzeżach lasów , leżące szczątki po sarnach.i innych zwierzętach .. Najgroźniejsze są właśnie te psy w parach bo wtedy dziki zwierzak niema szansy uciec lub obronić się przed psami.. Jeszcze i tego właściciela powinni ustrzelić w pierwszej kolejności !