Studenci emerytów, emeryci studentów, pracujący studiujących, studiujący pracujących, kawalerzy – małżeństwa, małżeństwa – kawalerów… Pytanie: olsztynianie, co i kto was najbardziej wkurza?!
– Nawet nie jesteśmy głośno, nie ma żadnej imprezy, jest względnie cicho, a mimo to ktoś zawsze się nas przyczepia – pisze Emila, studentka II roku prawa. – Nie da się posiedzieć w gronie znajomych, żeby nie przyjechała policja! Mundurowych napuszcza na nas ta „baba” z dołu. Butelka się przewróci, to zaraz donos! Konfidencja!
– Nie lubię jak obok mnie wprowadzają się studenci – mówi Anka. – Zawsze chryja, hałas, permanentna impreza! Do pracy mam na 7.00, więc jak mam być wypoczęta, gdy za ścianą cały czas imprezują studenci?
– Samotny chłop, to albo sprowadza kumpli do picia, albo panienki do… wiadomo czego – pisze na forum Weronika, matka dwójki dzieci. – Odgłosy różnej maści, a dzieci słuchają! Nawet jak ja słyszę, to ciary mnie przechodzą…
– Co mnie wkurza? Ciągły hałas! – pisze Magda, mieszkająca przy ruchliwej ulicy. – Autom nie ma końca, bez względu czy to dzień czy noc. Wieczny hałas mnie dobija. Mam wrażenie, że śpię z głową opartą o krawężnik.
– Pyta mnie pan co mnie denerwuje? – zadaje retoryczne pytanie Eugenia. – Szlajające się lumpy wzdłuż mojej ulicy. – Albo na piwo chcą, albo na wino! I jak tu nie rozpijać społeczeństwa? Do tego te ich bezczelne odzywki…
– Drogi – odpowiada, pan Andrzej. – Dlaczego tego nikt nie wyremontuje? Najlepszy przykład: ulica Partyzantów. Rzeczywiście, jak się nią przejedzie, to zasługuje na swoje miano: partyzantów. Dziury, doły i niecki jak w lesie, koleiny jak na polnej drodze! Nic tylko napadać i rabować, sabotować i podważać!