36-letni mieszkaniec Olsztyna stracił prawo jazdy po tym jak miał stłuczkę z drzewem. To był początek jego problemów. Po przyjeździe policji okazało się, że jechał pod prąd, a w dodatku jest kompletnie pijany.
Po tym zdarzeniu olsztyńskie redakcje obiegła elektryzująca informacja. Alkoholowym piratem jest syn prezydenta Olsztyna. Po dmuchnięciu, alkomat wskazał 1,7 promila.
W czwartek rano (28 października) funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymali zawiadomienie o wypadku przy al. Warszawskiej w Olsztynie. Wstępne wyniki śledztwa wykazały, że 36-letni kierowca Citroena złamał przepisy drogowe oraz dopuścił się kierowania pod wpływem alkoholu. Za tak nieodpowiedzialne zachowanie grożą mu m.in dwa lata więzienia oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Sprawę przejęła olsztyńska prokuratura, która prowadzi postepowanie przygotowawcze. Syn prezydenta złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, tym samym musiał się przyznać do zarzucanych mu przez policję czynów. Głos w tej sprawie zabrał prokurator Krzysztof Stodolny. Stwierdził, że osoba ta występuje o wymierzenie kary w postaci grzywny 5 tys. zł, kolejne 5 tys. zł na cele dobroczynne oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres trzech lat.
Prokurator prowadzący sprawę może uwzględnić wniosek lub skierować akt oskarżenia do sądu, jeżeli jest sporządzony prze policję. Kierując akt oskarżenia do sądu może dołączyć wniosek o dobrowolne poddanie się karze, jeżeli wcześniej uwzględnił go. Prokurator może skierować do sądu też sam wniosek o dobrowolnym poddaniu się karze bez aktu oskarżenia. Sąd może wtedy nie skierować go na rozprawę, tylko na posiedzeniu uwzględnić wniosek i wydać wyrok lub go nie uwzględnić i skierować na rozprawę.
Haha 10 tyś kary, tyle to on wydaje na paliwo miesięcznie i rate leasingu. Wiadomo, że kasta nie zawodzi swoich.
Państwo prawa. Gościa przykładnie powinni ukarać, żeby inni synalkowie lokalnych “polityków” pomyśleli 2 razy.