To szok dla opinii publicznej. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty” wraz z premiami, które sobie przyznaje, ma zarabiać więcej od prezydenta i premiera Polski. Czy to godne wynagrodzenie za pracę na tym stanowisku?
„Wojna” o SM „Jaroty” trwa w najlepsze. Po protestach, zawiadomieniach do prokuratury i marszach pod budynkiem spółdzielni, przyszedł czas na ujawnienie danych, na które spółdzielcy czekali od dawna. Na konferencji ujawnili oni zarobki prezesa Romana Przedwojskiego i wiceprezesów SM „Jaroty”. Kwoty robią wrażenie.
Jak wynika z informacji podanych przez mieszkańców, prezes SM „Jaroty” ma zarabiać ponad 19 tys. zł miesięcznie. Zdarza mu się również przyznać sobie premię w wysokości 120 proc. wynagrodzenia podstawowego. Wiceprezesi w spółdzielni, mają zarabiać niewiele mniej od prezesa. Wiceprezes Jolanta Piechocka ma otrzymywać pensję w wysokości 19,38 tys. zł brutto, wiceprezes Piotr Wałecki i wiceprezes Sławomir Machnik po 18,65 tys. zł brutto. To daje łącznie ok. 76 tys. zł miesięcznie na same wynagrodzenia zarządu.
Prezydent Polski, Andrzej Duda, po niedawnych podwyżkach zarabia podstawowo 25 981 zł brutto, z kolei premier Polski, Mateusz Morawiecki, 20 543 zł brutto. Pensja zarządu SM „Jaroty” na tle zarobków głowy państwa może zaskakiwać.
Przypomnijmy, że grupa mieszkańców chce doprowadzić do zwolnienia prezesa i zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty” i powołania nowego zarządu, a także rady nadzorczej. Są oni wspierani przez m.in. senator Lidię Staroń i działacza olsztyńskiej Lewicy, Łukasza Michnika.
