Pracodawcy mieli potrącać 40% pensji pokrzywdzonego i przekazywać je komornikowi. Okazało się, że pieniądze pokrywały częśc wypłaty innych pracowników.
Policjanci z wydziału do zwalczania przestępczości gospodarczej z komendy policji zajmują się często sprawami, które są czasochłonne. I tak było w wypadku tej sprawy. Pod koniec 2013 roku do olsztyńskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który poinformował, że ma podejrzenia wobec swoich pracodawców. Podczas przesłuchania pokrzywdzony wyjawił, że miał w przeszłości problemy finansowe i teraz musi za nie płacić komornikowi. Poszkodowany decyzją sadu miał zwracać 40 procent swoich poborów komornikowi, który uzgodnił z pracodawcami sposób przelewu na dane konto zarobionych pieniędzy. Kiedy pokrzywdzony dostał wezwanie do zapłaty pewnej sumy zdziwił się gdyż wiedział, że automatycznie z jego poborów szefowie potrącają część pensji. Policjanci w toku przeprowadzonych czynności ustalili, że 55-letni Krzysztof P oraz 31-letni Zbigniew P – właściciele firmy pieniądze przeznaczone dla komornika przekazywali na wypłaty swoim pozostałym pracownikom. Straty z tytułu nie wpłacania na konto komornicze zostały oszacowane na kwotę 3000 złotych. Pod koniec maja przedsiębiorcy został przesłuchani i złożyli w tej sprawie wyjaśnienia. Podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów. Wczoraj do sądu skierowany został akt oskarżenia wobec nieuczciwych pracodawców. Mężczyźni w przeszłości nie byli karani. Kodeks krany za przestępstwo przywłaszczenia przewiduje karę pięć lat pozbawienia wolności.
KM
Polecane: Kim jest komornik?