Działają w grupach i są zorganizowani. Sprzedawcom nie zawsze udaje się zorientować, że wchodzący do lokalu z pozoru przypadkowi ludzie znają siebie doskonale.
Szajki funkcjonują w obrębie całego miasta. Jednak szczególnie upatrzyli sobie dwie ulice: Żołnierską i Dworcową. Przed dwoma grupami bandytów ostrzega jeden z użytkowników fanpage’a „W Olsztynie uważaj na…”: „Pierwszą z nich jest czteroosobowa grupa, w skład której wchodzi dwóch starszych mężczyzn, młody chłopak i młoda dziewczyna. Działają w ten sposób: dwóch starszych mężczyzn z plecakami wchodzi i kieruje się na koniec sklepu. Wołają do siebie sprzedawcę udając, że są zainteresowani jakimś towarem. Zaraz potem do sklepu wchodzi kolejnych dwóch rzekomych klientów (młoda dziewczyna z chłopakiem) i kierują się do kasy, by zabrać pieniądze. Kolejną ekipą jest dwóch rosłych mężczyzn w wieku ok. 30 lat i ok. 180cm wzrostu. Przychodzą do sklepów na zwiady, patrzą gdzie co jest, pytają jak się interes kręci itp. Udają, że chcą coś kupić. Łatwo ich rozpoznać, bo są bardzo nieprofesjonalni. Po wyjściu z każdego sklepu dzwonią do swojego szefa, by zdać relację”.