3.6 C
Olsztyn
poniedziałek, 23 grudnia, 2024
reklama

Radny składa zapytanie do Marszałka Województwa: „Co się dzieje w Urzędzie Marszałkowskim?”

WiadomościRadny składa zapytanie do Marszałka Województwa: "Co się dzieje w Urzędzie Marszałkowskim?"

Seria niefortunnych zdarzeń spadła na Urząd Wojewódzki w Olsztynie. Teraz za sprawy bierze się wojewódzki radny.

„Coś złego dzieje się w Urzędzie Marszałkowskim, jeżeli szef departamentu z PSL publicznie na łamach miesięcznika >>Debata<< oskarża swoją zastępczynię z PO, że ta nie wywiązuje się ze swoich obowiązków służbowych oraz nie przestrzega dyscypliny pracy. Zaniepokojony tą sytuacją zwróciłem się do Marszałka z zapytaniem mając na względzie ratowanie dobrego imienia Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego” – pisze na swoim Facebooku wojewódzki radny dr Marcin Kazimierczuk.

Radny Kazimierczuk postanowił złożyć interpelację do Marszałka Wojewódzkiego o sytuację w Urzędzie Marszałkowskim. Wszystko zaczęło się od afery z „odchylaniem dekoltu” przez dyrektora Ryszarda Cecota, członka partii PSL, który został zawieszony, o czym pisaliśmy tutaj: PSL zawiesił w prawach członka partii urzędnika, który próbował rozchylić dekolt podwładnej.

Po tej sytuacji, dyrektor departamentu sportu w Urzędzie Marszałkowskim, Ryszard Cecot stanął w ogniu kontrowersji po złożeniu publicznych oskarżeń na swoją nową podwładną, Beatę Bublewicz na łamach internetowego portalu „Debata”:

„Od samego przyjścia do Departamentu Sportu był konflikt. Ja wymagam pracy, bo 15 lat prowadziłem działalność gospodarczą, a pani Bublewicz kiedy chce przychodzi do pracy, kiedy chce wychodzi. Nie wyrażam zgody na urlop pracownika, bo plan urlopu układany jest z wyprzedzeniem 2-tygodniowym, a pani Bublewicz podpisuje, mimo że nie ma takiego prawa. Chciała mi zatrudnić sekretarkę. Chce rządzić. Nie może się pogodzić z tym, że dwie kadencje była posłem, kandydatem na prezydenta Olsztyna. A tutaj musi słuchać jakiegoś dyrektora z PSL-u.
Napisałem rok temu pisma w tej sprawie do sekretarza Urzędu Marszałkowskiego. Do dzisiaj się nie odniósł. Myślę, że Urząd Marszałkowski ma wielki problem z panią Bublewicz, a nie ze mną”

Beata Bublewicz wydała oświadczenie, w którym pisze, że Ryszard Cecot „mobbingował mnie dwukrotnie w ubiegłym roku (18 marca i 2 kwietnia) zgłosiłam to pisemnie do pani wicemarszałek Jolanty Piotrowskiej, której podlega Departament Sportu. Na skutek mobbingu 2 kwietnia rano podczas godzin pracy, po „rozmowie” z dyrektorem Cecotem, trafiłam na izbę przyjęć Szpitala Miejskiego w Olsztynie w reakcji na silny stres z bardzo wysokim ciśnieniem 200/130. Była posłanka oddala także zarzuty o jej rzekomej niekompetencji. – W lipcu tego roku miały miejsce inne zdarzenia mobbingowe wobec mnie i wobec bezpośrednio podległej mi urzędniczki będące represjami za zgłoszenie molestowania podległej mi urzędniczki w piątek 10 lipca – pisze w oświadczeniu Beata Bublewicz. – Zdarzenie to natychmiast zgłosiłam pisemnie bezpośredniej przełożonej, ponieważ zawsze postępowałam zgodnie z prawem i uważam, że takich zachowań nie wolno tolerować. To nie ja nie umiem utrzymać rąk przy sobie, tylko Pan dyrektor.

W związku z tymi oskarżeniami, radny Kazimierczuk postanowił wystosować pytania do Marszałka Województwa:

W jaki sposób zamierza Pan zbadać, czy Pani Beata Bublewicz, zastępca dyrektora departamentu sportu Urzędu Marszałkowskiego, rzetelnie, starannie i sumiennie wykonuje prace i obowiązki wynikające z zajmowanego stanowiska?

W jaki sposób zamierza Pan zbadać, czy Pani Beata Bublewicz, zastępca dyrektora departamentu sportu Urzędu Marszałkowskiego, przestrzega ustalonego czasu pracy, porządku i dyscypliny pracy?

 

 

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane