Kierownictwo Polskiego Stronnictwa Ludowego zawiesiło w prawach członka tej partii urzędnika urzędu marszałkowskiego w Olsztynie, bo podwładna urzędnika poinformowała, że próbował rozchylić jej dekolt – poinformowała wiceprezes partii Urszula Pasławska.
Wiceprezes PSL Urszula Pasławska poinformowała, że zawieszenie w prawach członka PSL będzie obowiązywało urzędnika do czasu wyjaśnienia sprawy jego zachowania wobec podwładnej.
“Decyzję o zawieszeniu tej osoby w prawach członka PSL podjęło kierownictwo partii” – powiedziała Pasławska, dodając, że zgodnie ze statutem PSL taką decyzję można podjąć na poziomie regionalnym lub centralnym. W tym wypadku decyzja zapadła na szczeblu centralnym.
“Zależało nam na tym, by decyzje w takich sprawach zapadały szybko i sprawnie” – podkreśliła wiceprezes PSL, zastrzegając, że decyzja ta nie ma nic wspólnego z przesądzaniem o winie urzędnika z Olsztyna. Zaznaczyła, że chodzi o “czas do wyjaśnienia sprawy”.
We wtorek ujawniono, że działacz PSL jako dyrektor jednego z departamentów urzędu marszałkowskiego w Olsztynie miał próbować rozchylić dekolt podwładnej, która przyszła do niego, by podpisał urzędowe dokumenty. Do zdarzenia miało dojść 10 lipca. Urzędniczka jeszcze tego samego dnia poinformowała o incydencie swoją bezpośrednią przełożoną, a ta także tego samego dnia (tj. 10 lipca) poinformowała o tym wicemarszałka odpowiedzialnego za pracę departamentu, w którym doszło do incydentu.
Zgodnie z “Procedurą przeciwdziałania dyskryminowaniu oraz mobbingowi w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego” marszałek po uzyskaniu informacji od pracownika o stosowaniu wobec niego mobbingu powinien “niezwłocznie, w miarę możliwości w ciągu 7 dni roboczych” od uzyskania skargi powołać wewnętrzną komisję, która ma sprawę zbadać. Wedle zapisów tego samego dokumentu komisja powinna przedstawić opinię na temat zdarzeń wskazanych przez osobę podającą się za mobbingowaną “niezwłocznie, w miarę możliwości, nie później niż w ciągu 21 dni roboczych od powołania zespołu”.
Tymczasem urząd marszałkowski komisję do zbadania zdarzeń z 10 lipca powołał 27 lipca. Biuro prasowe urzędu po blisko dwóch tygodniach od zadania pytań w tej sprawie przyznało w poniedziałek, że sam zespół zaczął pracować 31 lipca.
“Precyzyjne określenie daty zakończenia rozpoczętych w dniu 31 lipca 2020 r. prac ww. zespołu aktualnie nie jest możliwe” – poinformowano. Na pytanie o powody powołania komisji z opóźnieniem nie otrzymano odpowiedzi.
“Jak wynika z dotychczasowych doświadczeń Urzędu, poważne zarzuty stawiane współpracownikom nie zawsze znajdują potwierdzenie w przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym, a nawet sądowym” – odpowiedziało biuro prasowe marszałka, pytane o sytuację z 10 lipca.
Dyrektor, na którego zachowanie poskarżyła się urzędniczka, został 3 sierpnia przeniesiony do innego departamentu. Z informacji uzyskanych wynika, że dyrektor kilkakrotnie próbował doprowadzić do rozmowy z urzędniczką w cztery oczy, a kilka dni po incydencie na zebraniu całego zespołu publicznie beształ urzędniczkę i jej przełożoną, która zgłosiła incydent kierownictwu urzędu.
Szefem PSL na Warmii i Mazurach jest marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin. Prośby dziennikarzy o spotkanie z marszałkiem i rozmowę o zachowaniu dyrektora od dwóch tygodni pozostają bez odpowiedzi.
Końskie zaloty.