Mariusz P., który w Biskupcu ciężko ranił nożem swoją partnerkę i niespełna dwuletnią córkę, został w czwartek tymczasowo aresztowany przez sąd na trzy miesiące. Prokuratura zarzuca mu podwójne usiłowanie zabójstwa.
„Sąd Rejonowy w Biskupcu przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania” – poinformował w czwartek rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski. Jak zaznaczył, postanowienie sądu w tej sprawie nie jest prawomocne i służy na nie zażalenie.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w jednym z mieszkań w Biskupcu. Jak ustalono, podczas awantury domowej Mariusz P. zaatakował nożem swoją partnerkę i córkę, która ma rok i dziewięć miesięcy. Kobiecie zadał kilka ciosów w klatkę piersiową i przedramię, a dziecku kilkanaście ciosów w klatkę piersiową i ręce, co spowodowało obrażenia zagrażające życiu. Obie poszkodowane przebywają w szpitalach, stan dziewczynki lekarze nadal określają jako ciężki.
Śledczy uznali, że podejrzany działał z zamiarem pozbawienia życia. Przedstawili mu dwa zarzuty usiłowania zabójstwa i wystąpili do sądu o tymczasowe aresztowanie.
Na czwartkowym posiedzeniu sąd przychylił się do tego wniosku, uznając, że popełnienie przez Mariusza P. zarzucanych mu czynów zostało w bardzo wysokim stopniu uprawdopodobnione zgromadzonymi w sprawie dowodami.
„Oba zarzucane podejrzanemu czyny są zbrodnią zagrożoną wymierzeniem surowej kary i już samo to uzasadnia zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. Ponadto, zachodzą obawy, że podejrzany pozostając na wolności mógłby ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości, a także w bezprawny sposób wpływać na świadków w celu ukształtowania korzystnej dla siebie wersji przebiegu zdarzenia” – wyjaśnił sędzia Dąbrowski-Żegalski.
Na dzień przed tym jak mężczyzna zaatakował nożem swoich bliskich, rodzinie założono tzw. niebieską kartę. Według policji, wcześniej nie zgłaszano żadnych sygnałów świadczących, że może tam dochodzić do przemocy domowej. Dopiero w niedzielę 5 stycznia sąsiedzi Mariusza P. dwukrotnie wezwali policję z powodu hałasów i odgłosów awantury. Po drugiej z tych interwencji funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w policyjnym areszcie, który opuścił następnego dnia. Wkrótce po powrocie do domu mężczyzna wywołał kolejną awanturę, podczas której zranił nożem swoją konkubinę i dziecko.
Mariuszowi P. za usiłowanie zabójstwa grozi kara dożywotniego więzienia. Wcześniej był karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Z zakładu karnego wyszedł na początku października.