-0 C
Olsztyn
piątek, 22 listopada, 2024
reklama

Uwłaczające? Prezydent Grzymowicz nie wyszedł przed ratusz do protestujących podwładnych

OlsztynUwłaczające? Prezydent Grzymowicz nie wyszedł przed ratusz do protestujących podwładnych

We wtorek 12 kwietnia o godzinie 15:30 pod Urzędem Miasta Olsztyna rozpoczął się kolejny już protest urzędników ratusza, pracowników MOPS-u, żłobków i DPS-ów. Manifestanci żądają wzrostu płac, likwidacji kominów płacowych i… dialogu z władzami miasta.

Protestujący ruszyli spod Urzędu Miasta Olsztyna, przeszli al. Piłsudskiego do urzędu wojewódzkiego i tam zawrócili. Przyszło około 150 osób, przede wszystkim pracownicy ratusza, MOPS-u, żłobków i DPS-ów. Na transparentach widać było hasła: „Sobie podwyżka syta! Pracownikom ochłap i kwita”, „Dla miasta praca, najniższa płaca”, „Chleba nie tramwaju!” czy „Chcemy być wysłuchani, a nie ignorowani”.

Protestujący żądają godnych pensji

Jednym z protestujących był Grzegorz Kolendo, pracownik DPS-u „Kombatant”, który przyznał, że zarabia niewiele ponad minimalną krajową.
– To jest uwłaczające – powiedział. – Nie chodzi o to, żeby zarabiać niesamowite pieniądze, bo to jest budżetówka, ale żeby pensje były godne.
On sam mieszka pod Olsztynem, więc jedną trzecią wynagrodzenia przeznacza na same dojazdy do pracy. Sytuacja jest coraz cięższa, obecnie również za sprawą szalejącej inflacji.
Pani Małgorzata z MOPS-u dodaje, że niektóre zawody wymagają szczególnych kwalifikacji.
– Zarabiamy śmieszne pieniądze za pracę, którą wykonujemy. To nie tylko praca urzędnika, bo pracuję jako pedagog, terapeuta, nauczyciel i niejednokrotnie pielęgniarka. Jestem pracownikiem socjalnym, nie każdy może wykonywać tę pracę – powiedziała. – Nie da się odłożyć żadnych pieniędzy. Trzeba oszczędzać na zwykłym chlebie. Żyje się z miesiąca na miesiąc z prośbą o pomoc rodziny.

Związkowcy chcą rozmawiać z prezydentem. Prezydent nie wyszedł przed ratusz

Protest został zorganizowany przez Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników MOPS i Zespołu Żłobków Miejskich. Reprezentujący go Krzysztof Tomasik zwrócił uwagę, że zarobki szeregowych pracowników są katastrofalne. Widać to szczególnie w porównaniu z pensjami kierowników czy dyrektorów.
– Inflacja jaka jest, każdy widzi. Niedługo wyniesie kilkanaście procent. My, pracownicy urzędu miejskiego i jednostek podległych, idąc do sklepu musimy się zastanawiać, jaki artykuł wybrać z półki, czy nas na niego stać. Czy pan ma podobny problem? – zwrócił się bezpośrednio do nieobecnego na manifestacji prezydenta.

Mediacje pomiędzy związkowcami a władzami Olsztyna

Na przyszły tydzień zostało zaplanowane spotkanie mediacyjne, związkowcy liczą na porozumienie z władzami miasta.
Jarosław Szunejko, przewodniczący rady OPZZ w Olsztynie, zachęcił prezydenta i jego zastępców do wyjścia do protestujących i podjęcia dialogu. Demonstranci podchwycili to hasło, jednak nikt się nie pojawił.
Pełnomocnik związkowców, mecenas Marcin Kotowski, podkreślił, że trzeba być konsekwentnym. Wywalczenie podwyżek zależy wyłącznie od pikietujących i muszą oni dbać o swoje interesy. Chociaż liczy na kompromis w tej sprawie, nie wyklucza innych form protestu, ich nasilenia lub przypomnienia olsztynianom o podwyżce, którą otrzymał sam prezydent.
– Jednym z pomysłów jest, żeby po mieście jeździł samochód i z megafonów informowano, jaką podwyżkę otrzymał prezydent, a jaką proponował pracownikom. Ludzie muszą wiedzieć, jak niesprawiedliwie prezydent traktuje ludzi pracujących dla miasta – powiedział mecenas.

To już drugi taki protest – poprzedni miał miejsce w lutym tego roku.
W tej chwili trwa spór zbiorowy związkowców z władzami Olsztyna. W sprawę został zaangażowany mediator. Pierwsze spotkanie odbyło się w marcu i nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Kolejne zaplanowano na 19 kwietnia.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

9 KOMENTARZY

9 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
olsztynianka59
14 kwietnia 2022 08:55

Nic z tym cyborgiem nie wskóracie, bo to człowiek pozbawiony jakichkolwiek ludzkich uczuć. On poza tym, że wie jak się leje beton nie wie nic o ludziach i ich choć minimalnych potrzebach. Potrafi ich tylko poniżać, traktować jak śmieci.Taki gminny putin z niego

marko ari
13 kwietnia 2022 19:35

Najważniejsze że Grzymowicz zarabia 20 koła, teraz pokazuje swoją prawdziwą twarz.

Polecane