Obaj kandydaci, którzy zmierzyli się ze sobą w drugiej turze wyborów prezydenckich w Olsztynie – wygrany Piotr Grzymowicz i przegrany Czesław Jerzy Małkowski – wypowiedzieli się dziś (1.12) nie tylko na temat minionej walki przedwyborczej, ale również swojej wizji pracy dla miasta.
W czasie rozmowy w Radiu Olsztyn, zapytany o pogorszenie się jego wyniku wyborczego w stosunku do poprzednich wyborów, nowo wybrany prezydent Olsztyna odpowiedział: – Wynik jest faktycznie gorszy, ale demokracja rządzi się swoimi prawami. Rozpocząłem wiele przedsięwzięć i projektów, wiemy, że są pewne uciążliwości w mieście, szczególnie te komunikacyjne. To tak jak remont w domu, troszkę doskwiera, ale po jego zakończeniu będzie tylko lepiej.
Co do obietnic przedwyborczych, Piotr Grzymowicz stwierdził, że nie obiecywał niczego ponad to, co zapisał w programie: – Mój konkurent obiecywał znacznie więcej i to by był problem, bo byłoby to niemożliwe do zrealizowania. Mój program jest realny i jestem przygotowany do realizacji czekających nas przedsięwzięć i inwestycji. W rozmowie z dziennikarzem Radia Olsztyn pojawiły się również zarzuty o brak komunikacji społecznej ze strony obecnego prezydenta, o to, że jest „technokratą”, któremu trudno przystępnie rozmawiać o inwestycjach z przeciętnym Kowalskim: – Nie do końca się z tym zgodzę. Oczywiście, są takie głosy, ale na pewno będzie mnie to mobilizowało i będę starał się poświęcać więcej czasu mieszkańcom, bo ich problemy powinny być moimi problemami. Jako prezydent pełnię służebną rolę – jestem i będę do dyspozycji mieszkańców.
Komentując układ sił w nowej radzie miasta, prezydent Piotr Grzymowicz podziękował wszystkim, którzy go poparli, ale podkreślił, że będzie chciał współpracować ze wszystkimi.
Wyniki wczorajszych wyborów skomentował dziś w Radiu Olsztyn również drugi z kandydatów, Czesław Jerzy Małkowski: – Nasuwa mi się smutna refleksja, że oto kultura polityczna, demokracja i uczciwość legły w potoku wulgaryzmu, niesłusznych oskarżeń i plugawych słów znakomitych, wydawałoby się, celebrytów i ludzi, których stać na kulturę, ludzi, którzy, nawet jeśli odwoływali się do przebudzenia inteligencji, to z powodu jakiejś nieuzasadnionej zemsty – mówił przegrany w wyborach prezydenckich, co było czytelnym nawiązaniem przede wszystkim do apelu Piotra Bałtroczyka, opublikowanego przed II turą wyborów w Olsztynie, w którym przekonywał, aby jego mieszkańcy nie głosowali na Czesława Małkowskiego (o czym pisaliśmy TUTAJ). Były prezydent przegraną w II turze wyborów, mimo bardzo dobrych wyników sondażowych, przypisał m.in. agresji i niewybrednym atakom pod jego adresem.
Zapytany o to, czy, w związku z wspomnianymi przez siebie nieprawidłowościami wyborczymi, będzie chciał składać protest wyborczy, odpowiedział: – Na razie dysponuję tylko danymi liczbowymi, nie chcę ferować od razu wyroków. Niczemu nie zaprzeczam, ale też niczego nie potwierdzam. Były prezydent nie wykluczył również szukania sprawiedliwości na drodze sądowej w związku z, jak je określił, „plugawymi” oskarżeniami i porównaniami m.in. do Hitlera, które się pojawiły w stosunku do jego osoby. Zapytany o swoją przyszłość w radzie miejskiej potwierdził wcześniejszą gotowość współpracy z każdym dla dobra miasta, ale „nie prognozuje dobrze”, patrząc na sposób realizacji obecnie prowadzonych inwestycji.
JC
Rozumiem, że zgodnie z danymi 1119 Olsztynian, którzy udali się wczoraj na wybory, to ludzie nierozgarnięci, którzy oddali nieważne głosy. Nie wierzę w to, coś za dużo tych nieważnych głosów naliczono.
Ile kosztowala impreza grzyma w omedze ?,niech zaplaca zwolenicy, ja nie mam zamiaru!A co do wypowiedzi pana Piotra B,nie bedę pisał co myśle o tym człowieku ,znalazł się inteligent.Nie chce podpowiadac że jest coś takiego jak zniesławienie